Hamburger lub klopsik z baru przy dworcu? Proszę bardzo, ale tylko na własne ryzyko. Sanepid zakończył kontrole budek gastronomicznych na lubelskich dworcach. Posypały się mandaty za brud.
Pietura, kierownik Sekcji Żywności i Żywienia Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. - Lepiej wypadły te przy dworcu kolejowym.
Wypadły lepiej, ale i tak inspektorzy wlepili kilka mandatów. Choćby dlatego, że mięso, hamburgery i klopsy leżały poza chłodziarką, chociaż na dworze był upał.
- W jednym z punktów gastronomicznych ciasto z kremem było przechowywane w chłodziarce, ale co z tego? Wewnątrz urządzenia temperatura wynosiła 25 stopni Celsjusza, czyli nie różniła się od tej na zewnątrz - oburza się kierownik Pietura.
Standardem były już takie błędy, jak nie posegregowane produkty. Surowy kurczak leży obok wędlin. W takich warunkach pałeczki salmonelli bez trudu mogą się przenieść z drobiu na inny produkt. I zakażenie gotowe. Standardem jest też brak higieny osobistej personelu i brak higieny przygotowywania posiłków. Obsługa nie myje rąk, produktów, których używa do przygotowywania dań, sztućców i sprzętu. - W nieużywanej umywalce do mycia rąk leżał brudny sprzęt, a w zlewie do mycia drobiu brudne sztućce. Naczynia jednorazowego użytku stały na brudnej półce. W jednym bufecie nie było ciepłej wody -wylicza Pietura.
Ewa Stępień