Na terenie jednego z ogródków działkowych zamieszkał jelonek lub sarenka. Działkowcom jest wszystko jedno, grunt, że gość trochę roślin wyjada a jeszcze więcej niszczy. Chcą żeby ktoś pomógł im rozwiązać problem dzikiego lokatora. Dla dobra grządek i samego zwierzęcia.
Problemy ze zwierzakiem zaczęły się już na poczatku jesieni. - Na początku myślałam, że to bażanty mi fasolkę zjadają - opowiada Agnieszka Kowalczuk, która gospodaruje na Zimnych Dołach. - Ale jak się okazało, to był ktoś inny.
Winowajcą okazał się czworonóg. Na początku wszyscy uznali, że jest to sarenka. Ale teraz zgodnie twierdzą, że na działce rośnie im jelonek. - Ostatnio jak zaczął przychodzić, to już małe wypustki miał na łbie - mówi kolejna działkowiczka.
Zwierzę zadomowiło się na dobre. - Podchodzi, wyjada co mu pasuje z ogródka i idzie dalej. Wszystkie róże mi poobskubywał. Teraz wyglądają tak, jakby ktoś je po prostu wyciął - żali się kobieta.
- U mnie dorwał się do czereśni i szczawiu - pokazuje Agnieszka Kowalczuk na poniszczone grządki. - Myślałam, że takiego kwaśnego to on nie lubi.
Na dodatek gość nie boi się ludzi. - I nawet gdy go straszymy i odganiamy, nie reaguje - mówi działkowiczka. - Teraz jest jeszcze mały. Ale co będzie jak podrośnie? Boimy się, że szkody będą jeszcze większe. Nie chcemy mu robić krzywdy, ale nigdy nie wiadomo czy komuś coś głupiego do głowy nie przyjdzie. Dlatego ktoś powinien go zabrać w miejsce, gdzie będzie mu lepiej i po prostu bezpieczneij.
Dzikim lokatorem zainteresowaliśmy ekologiczny patrol działający przy Urzędzie Miasta. - Oczywiście, że się tym zajmiemy - zapewnia Joanna Rachańczyk, która nadzoruje ekopatrole. - Pojedziemy na teren działek i zorientujemy się, jak wygląda sprawa.
Co się stanie ze zwierzakiem, gdy już zostanie złapany?
Czeka na niego miejsce w lubelskim Muzeum Wsi Lubelskiej, czyli tam, skąd prawdopodobnie uciekł. - Bardzo możliwe, że jest nasz - mówi Mieczysław Kseniak, dyrektor muzeum. - Zwierzęta biegają po całym skansenie. A że gdzieniegdzie są miejsca w ogrodzeniu, przez które mogą przecisnąć się na zewnątrz, to być może i ten jelonek od nas uciekł. Dlatego może spokojnie tu wracać. Miejsce na niego czeka.