Gotowe jest już pisemne uzasadnienie wyroku w sprawie dawnego poligonu. Sąd stwierdza, że zgoda na jego częściową zabudowę jest „niezrozumiała”. Wytyka też Ratuszowi, że wyznaczając strefy pod budynki sam zaprzeczył temu, co napisał o przyrodzie w tekstowej części studium przestrzennego.
Przypomnijmy, że chodzi o głośny wyrok z 30 grudnia. Tego dnia Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził częściową nieważność uchwały miejskich radnych zatwierdzającej nowe studium przestrzenne dla Lublina. Studium jest dokumentem, który określa z grubsza przeznaczenie poszczególnych obszarów miasta. Jego częścią jest mapa obejmująca cały Lublin i wskazująca m.in. przebieg przyszłych dróg oraz planowanych osiedli.
Na tejże mapie miejscy planiści wyznaczyli obszary zabudowy na górkach czechowskich. I właśnie ta część jest zdaniem sądu nieważna. Nie zgadza się z tym prezydent Lublina, który od razu zapowiedział zaskarżenie wyroku. Do złożenia takiej skargi potrzebował jednak pisemnego uzasadnienia wyroku. Sąd właśnie je sporządził.
Jakie są argumenty sądu
Zdaniem sądu władze miasta dopuściły się „istotnego” naruszenia zasad sporządzania studium przestrzennego, dlatego należało orzec o jego nieważności w części dotyczącej górek czechowskich. WSA przyznaje, że samorząd miasta ma prawo określać przeznaczenie różnych terenów. – Lecz z tego uprawnienia nie może korzystać w sposób dowolny – zastrzega w wyroku.
Sąd rozbiera uchwałę na czynniki pierwsze, by wykazać, że zawarta w nim mapa nie zgadza się z tym, co zapisano w tekstowej części uchwały. Mapa pozwala na beton na górkach, podczas gdy tekst mówi o ochronie środowiska i podkreśla przyrodniczą wartość górek.
– W samym studium określa się ten obszar jako jeden z najcenniejszych przyrodniczo i krajobrazowo rejonów miasta – zauważa sąd, który zajrzał też do zawartej w studium „prognozy oddziaływania na środowisko”. Również z niej wynika, że beton zaszkodzi górkom. – Wyraźnie stwierdzono, że zabudowa płaszczyznowych części górek czechowskich spowoduje mimo wszystko utratę naturalnego rezerwuaru roślin i zwierząt, co będzie negatywnym oddziaływaniem dla świata przyrody.
Powołując się na wspomnianą „prognozę” WSA podkreśla, że szkodliwy dla górek byłby scenariusz, w którym na wysoczyznach powstają blokowiska, a dolina staje się parkiem. Miałoby to „znacznie zubożyć skład gatunkowy”. – Poza tym już na etapie realizacji dojdzie do bezpośredniej utraty siedlisk i płoszenia zwierząt – stwierdza sąd powołując się na zapisy studium, z którego wysnuwa wniosek, że ewentualny park „jedynie częściowo zrekompensuje” utratę zieleni, cennej „nie tylko pod względem przyrodniczym”.
Sąd nie omieszkał też podkreślić, że sami planiści przyznali w studium, że zawężanie i zabudowywanie Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych pogarsza warunki zdrowotne życia w Lublinie, psuje jego wizerunek i sprawia, że miasto staje się mniej konkurencyjne.
Powołując się na wspomniane stwierdzenia Wojewódzki Sąd Administracyjny doszedł do przekonania, że tekstowa część studium „przyznaje pierwszeństwo interesowi publicznemu, polegającemu na ochronie funkcji przyrodniczych”. Zdaniem sądu nie znalazło to odzwierciedlenia na tej części mapy, która obejmuje górki czechowskie. Zdaniem sądu część graficzną przygotowano w sprzeczności z opisową. – Nie uwzględniono wynikających z niej wniosków ani wskazań – ocenia sąd i dochodzi do wniosku, że decyzja o przeznaczeniu części górek pod zabudowę jest „niezrozumiała”, a samorząd Lublina dopuścił się istotnego naruszenia zasad sporządzania studium, więc należy orzec o jego częściowej nieważności.
Studium jest zablokowane
Sądowy wyrok, chociaż jest nieprawomocny, skutkuje tym, że niemożliwe jest posługiwanie się zakwestionowanymi postanowieniami studium wobec górek czechowskich. Wciąż jednak obowiązuje plan zagospodarowania terenu z roku 2005, który pozwala na inwestycje budowlane na górkach, choć nie takie, na jakich zależy spółce TBV Investment będącej właścicielem wysoczyzn. Plan dopuszcza m.in. częściową zabudowę terenów wzdłuż ul. Poligonowej, gdzie w wyznaczonych obszarach można już dziś stawiać obiekty usługowe, np. biurowce lub akademiki z możliwością lokowania na wyższych kondygnacjach mieszkań zajmujących nie więcej niż 30 proc. powierzchni użytkowej.