Joanna Mucha została rzecznikiem sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej. – Jeśli wystartuję w wyborach parlamentarnych, to tylko z okręgu lubelskiego – deklaruje posłanka z Lublina.
W poniedziałek wieczorem premier Ewa Kopacz ogłosiła skład sztabu wyborczego PO przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Jego szefem będzie poseł z Mazowsza Marcin Kierwiński. Z kolei rzecznikiem prasowym ma być parlamentarzystka z Lublina.
– To bardzo wymagająca funkcja, bo Platforma ma duże problemy komunikacyjne. Przedstawienie wspólnej narracji będzie dużym wyzwaniem, największym w trakcie tegorocznej kampanii. Przed nami ciężka praca, na pewno będę miała co robić – mówi Joanna Mucha.
Jak zaznacza, kampania wystartuje po ogłoszeniu terminu wyborów przez prezydenta. Najprawdopodobniej nastąpi to na początku sierpnia. – Na razie trwają przygotowania – dodaje posłanka.
Dla byłej minister sportu funkcja w sztabie wyborczym może być atutem podczas rozmów o miejscu na liście w jesiennych wyborach. Wcześniej mówiono, że może ona zostać wystawiona na niższej pozycji przez szefa lokalnej PO Włodzimierza Karpińskiego, który niedawno podał się do dymisji ze stanowiska ministra skarbu państwa. W grę wchodziło m. in wystawienie jej w okręgu płockim, albo nawet „zesłanie” na listę kandydatów do Senatu.
– Decyzję podejmie Zarząd Regionu i władze krajowe partii, ale jestem gotowa na start w wyborach do Sejmu. Dla mnie nie ma jednak innej opcji, niż start z Lublina. Na dyskusję o miejscu na liście jest jeszcze za wcześnie – przyznaje Mucha.
– Po poniedziałkowej nominacji sytuacja Joanny znacznie się poprawiła. Niewykluczone nawet, że to ona zostanie „jedynką” w okręgu lubelskim. Tym bardziej, że premier Kopacz zapowiadała, że zdymisjonowani niedawno ministrowie nie będą startować w wyborach, albo wystartują z dalszych pozycji na listach. A przecież pierwsze miejsce w Lublinie było szykowane dla Karpińskiego – mówi nam jeden z działaczy lubelskiej Platformy.
Z Włodzimierzem Karpińskim, byłym ministrem skarbu, którego nagrano w słynnej warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele, nie udało nam się we wtorek porozmawiać. Nie odbierał telefonu.