Pięciu posłów z naszego regionu korzystając w służbowych podróżach z prywatnych samochodów „wyjeździło” w ubiegłym roku maksymalne kwoty, jakie mogli otrzymać na ten cel z sejmowej kasy. A Elżbiecie Kruk z PiS udała się nie lada sztuka – na przejazdy służbowe wydała 34 tys. 267 zł i 80 gr – tyle samo, ile w 2013 roku. Co do grosza.
Za pełne wykorzystanie limitu 3500 kilometrów miesięcznie, na podstawie jedynie swoich oświadczeń, poseł otrzymuje 2 925,30 złotych. W ciągu roku składa się to na sumę 35 103,60 złotych i oznacza przejechanie służbowo 42 tys. kilometrów – to nieco więcej niż długość równika.
Zestawienie tzw. kilometrówek, w ramach wydatków na biuro poselskie, opublikował portal kulisy24.com. Wśród parlamentarzystów, którzy w ubiegłym roku wykorzystali maksymalną kwotę ponad 35 tys. zł są: Michał Kabaciński z Twojego Ruchu, Lech Sprawka i Sławomir Zawiślak z Prawa i Sprawiedliwości oraz Henryk Smolarz i Jan Łopata z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W przypadku obu ludowców taka sytuacja ma zresztą miejsce po raz kolejny, a przez pierwsze trzy lata wyczerpali oni w całości przeznaczony na podróże własnymi autami limit – 111 tys. 161 zł i 40 gr.
– Wykorzystuję ryczałt, bo dużo podróżuję. Jestem aktywny, często jeżdżę do Warszawy, mam dużo spotkań w regionie. A nasz okręg jest ogromny – tłumaczy Henryk Smolarz.
– Rzadko korzystam z innych środków transportu niż samochód. Często posiedzenia komisji mam w innych terminach niż obrady Sejmu, więc zdarza mi się jeździć do Warszawy po trzy-cztery razy w tygodniu – mówi natomiast Michał Kabaciński. – Ryczałt jest po to, żeby korzystać z niego w celu pokrycia kosztów – dodaje.
Pewną konsekwencję widać też w przypadku Elżbiety Kruk. Posłanka PiS w ubiegłym roku nie wykorzystała co prawda maksymalnej kwoty, ale na przejazdy służbowe wydała 34 tys. 267 zł i 80 gr – co do grosza tyle samo, ile w 2013 roku.
– Skoro tak wyszło, to najwyraźniej moja aktywność poselska utrzymuje się na tym samym poziomie – wyjaśnia parlamentarzystka.
Podobnie jak w 2013 roku zwrotu za przejechane kilometry nie pobrał Cezary Kucharski (PO). W podobnej sytuacji jest też poseł PO Włodzimierz Karpiński, który jednak jako ówczesny minister skarbu miał do dyspozycji służbowy samochód. Ryczałtu nie pobierała też Genowefa Tokarska z PSL.
– Inne koszty dotyczące funkcjonowania biura miałam większe i nie starczyło pieniędzy na przejazdy. Te wydatki pokrywałam z wynagrodzenia poselskiego – tłumaczy Tokarska.
Tyle zarabia poseł:
• 9892,30 zł brutto miesięcznie – uposażenie posła
• 2473,08 zł brutto miesięcznie – dieta parlamentarna
Uposażenie jest traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Dieta parlamentarna przysługuje posłowi na pokrycie kosztów związanych z wydatkami poniesionymi w związku z wykonywaniem mandatu na terenie kraju. Dieta jest wolna od podatku dochodowego od osób fizycznych – obecnie zwolniona z PIT jest kwota 2280,00 zł.
Tzw. kilometrówka lubelskich posłów za 2014 rok
Pobrali z sejmowej kasy:
Adam Abramowicz (PiS) 33 000,00 zł
Jacek Czerniak (SLD) 32 877, 45 zł
Marcin Duszek (PiS) brak danych
Magdalena Gąsior-Marek (PO) 34 543,61 zł
Mariusz Grad (PO) 34 978,23 zł
Michał Kabaciński (RP) 35 103,60 zł
Włodzimierz Karpiński (PO) 0 zł
Elżbieta Kruk (PiS) 34 267,80 zł
Cezary Kucharski (PO) 0 zł
Jan Łopata (PSL) 35 103,60 zł
Gabriela Masłowska (PiS) 29 693,43 zł
Zbigniew Matuszczak (SLD) 30 602,82 zł
Beata Mazurek (PiS) 30 999,82 zł
Krzysztof Michałkiewicz (PiS) 33 264,84 zł
Joanna Mucha (PO) 17 410,54 zł
Zofia Popiołek (RP) 24 154,62 zł
Marek Poznański (niezrzeszony) 34 800,00 zł
Grzegorz Raniewicz (PO) 25 963,50 zł
Małgorzata Sadurska (PiS) 17 950,00 zł
Henryk Smolarz (PSL) 35 103,60 zł
Lech Sprawka (PiS) 35 103,60 zł
Jarosław Stawiarski (PiS) brak danych
Franciszek Stefaniuk (PSL) 31 843,98 zł
Piotr Szeliga (niezrzeszony) 25 568,64 zł
Genowefa Tokarska (PSL) 0 zł
Sławomir Zawiślak (PiS) 35 103,60 zł
Stanisław Żmijan (PO) 30 005,22 zł.