W dwóch językach – w jidisz i po polsku – odprawiono wczoraj modły za 15 tysięcy więźniów Arbeitslager Poniatowa, zamordowanych
4 listopada 1943 r. Rocznicę tragedii uczczono uroczystością, zorganizowaną przez Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie.
beitslager Poniatowa – Tobbens Werke. Taka sama fabryka tekstyliów funkcjonowała w getcie warszawskim.
W tym poniatowskim obozie pracy przebywało w sumie 18 tys. więźniów narodowości żydowskiej. Na początku listopada 1943 roku wywieziono najzdrowszych. Potem do Poniatowej przybyły dodatkowe oddziały SS, SD, policji i specjalny oddział SS z Oświęcimia. Eksterminację Żydów w Poniatowej – Erntefest – znamy z przekazów dwóch ocalałych kobiet: Estery Rubinstein i Ludwiki Fiszer, i z zeznań niemieckich żołnierzy. Więźniowie wychodzili z baraków w 50-osobowych grupach. Przy ogłuszającej muzyce zdejmowali kosztowności, pakowane od razu w walizki. Potem rozbierali się do naga i maszerowali do wykopanych rowów. Niemcy strzelali do leżących. W ten sposób wymordowano 15 tys. osób.
Relacje ocalałych przytoczono na wczorajszej uroczystości w scenicznym dokumencie przygotowanym przez Artura Podgórskiego, zrealizowanym przez lubelskich aktorów. Była sesja historyczna, prezentacja filmu Ewy Szprynger „Historia wpisana w życie”, wspomnienia. Zdjęcia, pieśni i audycje radiowe związane z obozami hitlerowskimi w Poniatowej pomieszcza multimedialna ekspozycja „Arbeitslager Poniatowa” w miejscowym Ośrodku Kultury.
W obchodach wziął udział Dawid Peleg ambasador Izraela w Polsce, przedstawiciele ambasad Austrii i USA, powitani przez wojewodę Andrzeja Kurowskiego i władze Poniatowej.