– Do Kliniki Położnictwa i Perinatologii przy SPSK 4 w Lublinie pacjentka trafiła we wtorek między godziną 16.00 a 17.00 – mówi kierownik kliniki prof. Jan Oleszczuk. – Niestety, okazało się, że płód jest martwy. Jak twierdzi rodzina, pogotowie podobno odmówiło odwiezienia chorej do szpitala. W klinice prowadzona będzie szczegółowa analiza przyczyn zgonu dziecka.
– Karetka u pacjentki była o godz. 14.40 – mówi Alicja Ciechan, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.
Według jej relacji, lekarz stwierdził, że kobieta powinna udać się na izbę przyjęć przy SPSK 4 i wystawił stosowne skierowanie. Dlaczego nie zawiózł chorej karetką? Z wyjaśnień lekarza wynika, że rodzina nie chciała – mówi dr Ciechan. – Stwierdzili, że mają własny transport i że sami pojadą do szpitala. Lekarz ma wyrzuty sumienia, że nie odwiózł kobiety w ciąży karetką. Sprawa musi być wyjaśniona do końca i kieruję ją do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Lubelskiej Izbie Lekarskiej
– Trudno dziś wyrokować, ale wydaje mi się, że nawet wcześniejszy przyjazd do szpitala nic by nie dał – mówi prof. Oleszczuk.