Konflikt w sprawie budowy ul. Ślężan. Mieszkańcy chcieli mieć spokojną drogę z progami zwalniającymi. Progów nie będzie, spokoju też nie ma. Doszło nawet… do bójki między mieszkańcem, a kierowcą
Ci, którzy dopłacili do budowy jezdni, obawiają się, że droga może stać się częścią skrótu między ul. Nałęczowską, a al. Warszawską. Dlatego poprosili, by na jezdni zamontować progi zwalniające.
– Już teraz jest tutaj duży ruch, zwłaszcza w godzinach szczytu – mówi Piotr Bartmiński, mieszkaniec dzielnicy. Dochodzi tu do różnych niesnasek. Doszło tu nawet do bójki między kierowcą, a zirytowanym właścicielem jednego z domków.
– Póki co, z tej trasy korzystają głównie kierowcy aut dostawczych i samochodów służbowych, którym nie jest szkoda zawieszenia na nasze wyboje. Ale niedługo tu będzie ładna, prosta droga z nowym asfaltem – dodaje Bartmiński.
Dlatego mieszkańcy prosili o budowę progów zwalniających. – Zapewniano nas, że nawierzchnia będzie asfaltowa, ale powstaną na niej wyniesione skrzyżowania z kostki i progi.
Tak się jednak nie stanie. – W dokumentacji projektowej do budowy ul. Ślężan nie są przewidziane elementy zwalniające ruch. W chwili, gdy przystępowano do opracowywania projektów była mowa o wyniesieniach, ale nie chciała ich Rada Dzielnicy Szerokie – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
– Jesteśmy zbulwersowani egoistyczną postawą części mieszkańców. Może powinni przenieść się z tego osiedla do jakiejś zamkniętej enklawy? – irytuje się Maria Dudziak, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Szerokie. – Potrzebne są trasy przelotowe przez osiedle. Poza tym chcemy, żeby uruchomiona została tu linia autobusowa. Mieszkańcy najdalszej części mają do przystanku aż 2 km. Czas to zmienić.
– Komunikacja miejska nie przejedzie ulicami, na których są progi – tłumaczy Kieliszek. Pętla nawrotowa dla autobusów ma powstać na wysokości ul. Wądolnej.
Ratusz twierdzi, że będzie w inny sposób uspokajać ruch na ul. Ślężan. – Planujemy ograniczenie tonażu do 3,5 t, z wyłączeniem służb komunalnych i autobusów – mówi Kieliszek.