Duże korki znów tworzą się na ul. Sowińskiego. Receptą na ten problem miało być ponowne otwarcie kładki nad ulicą. Wczoraj to nie pomogło. Odnowiona kładka świeciła pustkami, a tuż pod nią tłumy pieszych szły przez pasy, co chwila wstrzymując ruch samochodów
Do wczoraj piesi nie mieli żadnego wyboru i na drugą stronę ul. Sowińskiego mogli przejść tylko po pasach. A to mocno uprzykrzało życie kierowcom, którzy co chwila musieli stawać, bo kolejna grupa pieszych wchodziła na przejście. Efektem były duże korki, które znikały na czas wakacji, a wróciły wraz z początkiem roku akademickiego. Problem trwał dwa lata, bo przez taki czas zamknięta była rozsypująca się kładka dla pieszych.
Od wczoraj piesi znów mają wybór: albo iść przez pasy, albo kładką otwartą po gruntownej przebudowie kosztującej 2 miliony złotych. Połowę tej kwoty wyłożyło miasto. Dzięki temu miało być zdecydowanie lepiej niż przed wakacjami, ale nie zmieniło się nic. Zdecydowana większość osób wybiera drogę przez pasy. W czasie, gdy przez jezdnię przechodzi kilkadziesiąt osób, kładką idzie tylko kilka.
Na ul. Sowińskiego tworzą się tak samo duże korki, jak przed wakacjami. Wczoraj wielu kierowców nie mogło zjechać ze skrzyżowania z Głęboką, bo zwyczajnie nie było już miejsca na kolejne samochody. Bardzo powoli jechało się aż do przejścia, przez które znów przewijały się tłumy.
Mimo to miasto zapowiada, że nie ma mowy o zagrodzeniu dolnego przejścia. Ustawienie barier, jeszcze w styczniu proponował radny Zbigniew Ławniczak (PiS). Jako przykład wskazywał ulicę Grochowską w Warszawie.
– Tam piesi nie mają pretensji o to, że muszą na te kładki wchodzić – mówił na posiedzeniu Rady Miasta. – Pracowałem tam kilka lat – zaznaczał.
Ratusz zapewnia, że nie sięgnie po tak radykalną metodę i nie będzie zmuszać pieszych barierami do tego, by korzystali z kładki. – Nie planujemy likwidacji przejścia, nie zamierzamy stawiać barier ani płotków – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Nie widzimy takiej potrzeby.
Choć kładka jest już dostępna dla pieszych, to prace budowlane jeszcze tu trwają, między innymi przy windzie, którą będzie można wjechać na kładkę od strony Chatki Żaka.