W Lublinie brakuje miejsca do szkolenia młodych talentów – alarmują trzy lubelskie kluby piłkarskie i podsuwają władzom miasta pomysł na budowę nowych boisk treningowych. Takie obiekty miałyby powstać nad Bystrzycą koło klubu jeździeckiego. Jakie są na to szanse?
Nasz pomysł to cztery boiska trawiaste i cztery sztuczne, w tym dwa przykryte balonem. Do tego szatnie – mówi Marcin Gawron, prezes Sygnału, jednego z trzech klubów (pozostałe dwa to Budowlani i UKS Widok), wspólnie proszących o budowę nowej bazy treningowej. A z tą bazą jest teraz krucho.
– Boisk jest za mało – przyznaje Gawron. – Mamy osiemnaście drużyn juniorów i jedną drużynę seniorów. Proszę wziąć kalkulator i przemnożyć to przez trzy treningi tygodniowo, po półtorej godziny każdy. Zimą się cofamy, bo szkolimy młodzież nawet w salach gimnastycznych, chociaż to nie to samo, co treningi na boisku.
Nie tylko Sygnał ma takie problemy. UKS Widok prowadzi treningi w podlubelskiej Dąbrowicy. Na nową bazę liczy także Budowlany Klub Sportowy. Kluby robiły już rozeznanie co do możliwości pozyskania pieniędzy z ministerstwa sportu. Szanse są.
Przy Nadbystrzyckiej powinno wystarczyć miejsca na takie boiska. – Mamy tu teren znacznie większy od tego, który jest potrzebny do utrzymania i hodowli koni – stwierdza Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki zarządzającej tymi terenami. – Zwróciliśmy się do klubów o to, by precyzyjnie określiły swój pomysł na boiska. Z czego miałyby być wykonane, jakiej byłyby powierzchni, jakie miałyby mieć zaplecze.
Boiska nie powstaną jednak zbyt szybko. – Największą przeszkodą jest teraz spór toczący się między Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji a Lubelskim Klubem Jeździeckim – mówi Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina.
Wyjaśnijmy: MOSiR jest w trakcie „rozstania” z klubem jeździeckim, który zalegał z czynszem za teren nad Bystrzycą, więc spółka złożyła do sądu pozew o eksmisję. – Sprawa wciąż jest w sądzie – przyznaje Bednarczyk.
– Dopóki spór nie zostanie rozstrzygnięty, z terenem nie można nic zrobić – mówi Komorski. – MOSiR musi sprawdzić także to, czy możliwe jest zbudowanie odpowiedniej bazy szatniowej z doprowadzeniem bieżącej wody, odprowadzeniem ścieków, dojazdem i parkingiem. Bo co do tego, że boiska treningowe są potrzebne, nie ma wątpliwości.
– Jeżeli w najbliższym czasie nie powstaną nowe boiska, to piłkarski Lublin będzie się cofał w rozwoju – przestrzega prezes Sygnału.