Rozmowa dnia z Grażyną Torbicką, szefową rady programowej festiwalu Dwa Brzegi
- Już dziesiąty. Ale teraz jestem tu w zupełnie innym charakterze, jako współorganizatorka.
• Czym różni się tegoroczna impreza od wcześniejszych?
- Prezentujemy nie tylko filmy, ale także muzykę, dobrą literaturę, plastykę i fotografię. Czyli wszystko to, czym sztuka filmowa się posiłkuje. Należy też pamiętać, że festiwal po raz pierwszy odbywa się nie tylko w Kazimierzu ale i na drugim brzegu Wisły, czyli w Janowcu. Od innych festiwali różnimy się jeszcze tym, że nie mamy ani jednej sali kinowej. Projekcje w namiotach i pod gołym niebem to dosyć nietypowe warunki.
• Minęły już trzy dni festiwalu. Co do tej pory najbardziej utkwiło pani w pamięci?
- Bardzo wzruszyłam się tym, że nie zawiedli zagraniczni goście. Na festiwal przyjechały takie sławy, jak Bob Rafelson ze Stanów Zjednoczonych, Jiri Menzel z Czech i Gustavo Santaolalla z Argentyny.
• A publiczność dopisuje?
- Frekwencja jest bardzo dobra. Ale problemów z kupieniem biletów na seanse też nie ma.
• Co zaproponuje pani osobom, które na festiwal dopiero się wybierają?
-W sobotę polecam bardzo ciekawy film turecki pt. "Takva”. A z wydarzeń muzycznych już w środę będziemy mogli usłyszeć baskijskiego muzyka Kepa Junkera. To będzie cudowny koncert.
Pytał Paweł Buczkowski