Rekord głupoty został pobity. Dziś w Lublinie aż dwóch kandydatów na kierowców podchodziło do egzaminu "po kilku głębszych”. To nie pierwsze takie przypadki w ciągu ostatnich kilku dni.
– Kandydat przyznał się do spożywania alkoholu i od razu z wynikiem negatywnym opuścił WORD – opowiada Artur Banaszkiewicz, zastępca dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.
Drugi amator alkoholu i kierownicy wpadł po południu. Jego wynik to 1,28 promila. Obaj zdołali samodzielnie przejechać plac manewrowy, ale na miasto z egzaminatorem już nie wyjechali.
– Zdający, który wpadł po południu nie zgadzał się z wynikiem badania naszym alkomatem, dlatego wezwaliśmy policję. Za swój czyn odpowie przed sądem – dodaje Artur Banaszkiewicz.
To nie pierwszy taki przypadek. W zeszłym tygodniu do egzaminu na prawo jazdy podszedł 33-letni mężczyzna. mimo, że miał 1,16 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, to plac zdał śpiewająco.
- Po tej pladze pijanych zdających chcemy wysłać do Ministerstwa Infrastruktury propozycję nowelizacji prawa, Chodzi o to by człowiek, który podchodzi do egzaminu na "dwóch gazach”, mógł ponownie zdawać na prawo jazdy po rocznej karencji – kończy dyrektor Artur Banaszkiewicz.