Postępowanie dyscyplinarne wobec ks. dr hab. Alfreda Wierzbickiego wszczęły władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Po niedawnych wypowiedziach medialnych usunięcia etyka i teologa z uczelni domagali się działacze pro-life.
O decyzji w sprawie wykładowcy władze najstarszego lubelskiego uniwersytetu poinformowało we wtorek. – Treść wypowiedzi medialnych księdza doktora habilitowanego Alfreda Wierzbickiego jest traktowana przez Władze Uczelni jako działania szkodzące misji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Z tego względu wypowiedzi księdza doktora habilitowanego Alfreda Wierzbickiego, zatrudnionego na wydziale kościelnym, zostaną przekazane do ocenyjednego z Rzeczników Dyscyplinarnych. Kolegium Rektorskie odcina się od tych słów i apeluje, aby nie traktować ich jako stanowiska uniwersytetu – czytamy w stanowisku kolegium rektorskiego KUL (pisownia oryginalna).
Władze uniwersytetu powołują się na statut uczelni. Chodzi dokładnie o zapis mówiący, że „na wydziałach kościelnych Uniwersytetu mogą być zatrudnione jako nauczyciele akademiccy te osoby, które należą do Kościoła katolickiego i odznaczają się nieskazitelnością życia, czystością doktryny i pilnością w pełnieniu obowiązków. Nauczyciele akademiccy, którzy nauczają spraw dotyczących wiary lub moralności, zobowiązani są do wykonywania swoich zadań w pełnej wspólnocie z Nauczycielskim Urzędem Kościoła”.
Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce przewiduje szereg kar dyscyplinarnych dla nauczycieli akademickich od upomnienia po pozbawienie prawa do wykonywania zawodu nawet przez dziesięć lat. Z kolei uczelniany statut umożliwia rektorowi zawieszenie w pełnieniu obowiązków wykładowcy, przeciwko któremu wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Jakie są powody decyzji w sprawie ks. Wierzbickiego i ewentualne konsekwencje? – Poza wydanym komunikatem nie komentujemy tej informacji – ucina Monika Stojowska, rzecznik prasowy KUL.
Ks. Alfred Wierzbicki o decyzji władz uczelni dowiedział się od nas. – Mogę tylko wyrazić zdziwienie i zaskoczenie. Nie wyrzucam sobie żadnych nadużyć, ani wykroczeń moralnych. Tym bardziej jestem zdziwiony taką decyzję. Ale przyzwyczaiłem się, że żyjemy w świecie absurdów. Być może to jest jeden z nich – mówi nam wykładowca.
O zwolnienie ks. Wierzbickiego z KUL apelowali niedawno działacze pro-life, którzy zbierali podpisy pod petycją do rektora uczelni w tej sprawie, zarzucając mu głównie promowanie ideologii gender. Chodziło głównie o poręczenie, jakiego duchowny udzielił „Margot”, aktywistce LGBT. Wykładowca tłumaczył, że miało to pomóc „Margot” w opuszczeniu aresztu, bo jego zdaniem pobyt za kratami był niewspółmierny do zarzucanych czynów. Zaznaczał jednak jednocześnie, że w wielu sprawach z nią się nie zgadza.