Znowu zamieszanie wokół wicemarszałka Lubelszczyzny Stanisława Duszaka. Komornik zajął część jego poborów. Upomina się o niemal 19 tys. zł. Nie wiadomo, czy zdąży odzyskać pieniądze, bo wojewoda może w piątek unieważnić uchwały sejmiku, w tym
o wyborze władz.
– To bzdura – twierdzi poseł Józef Żywiec, lider wojewódzki Samoobrony. – Jeśli pan Duszak twierdzi, że przez nas poniósł jakieś straty, to niech powie ile, a ja mu to zwrócę. Ale pod jednym warunkiem: niech zrzeknie się mandatu radnego, bo do sejmiku startował z naszej listy.
Pracownicy kancelarii komorniczej nie chcą się wypowiadać na temat długów wicemarszałka Duszaka. Zasłaniają się ustawą o ochronie danych osobowych. O zadłużeniu radnego Duszaka zrobiło się głośno podczas pierwszej sesji Sejmiku Wojewódzkiego. Wtedy jeszcze jako radny Samoobrony głosował wbrew ustaleniom koalicji SLD–Samoobrona, pod którymi sam się wcześniej podpisał. Jarosław Urban, kandydat Samoobrony na prezydenta Lublina, twierdzi, że S. Duszak tuż po ogłoszeniu wyników wyborów szukał chętnego na spłatę jego długów. – Sprzedał się za dobrze płatne (10,1 tys. zł brutto – red.) stanowisko wicemarszałka – mówi.
Duszak tłumaczy, że jego postawa to protest przeciwko władzom klubu radnych Samoobrony i że jego głosowanie wbrew klubowi to wyłącznie sprawa sumienia. Podczas przedostatniego posiedzenia sejmiku, głosami koalicji PSL–LPR–PO–PiS S. Duszak został wybrany na wicemarszałkiem Lubelszczyzny. Dzień wcześniej został wykluczony z klubu radnych.
Nie jest pewne, czy komornik zdąży ściągnąć zadłużenie wicemarszałka. Nieoficjalnie wiadomo, że w piątek wojewoda ma rozstrzygnąć, czy uchwały sejmiku, m.in. ta o wyborze Zarządu Województwa, są zgodne z prawem. Najprawdopodobniej zostaną one zakwestionowane.
Tymczasem do wczoraj do Urzędu Wojewódzkiego nie wpłynął protokół z tej sesji. Jak twierdzą radni SLD i Samoobrony spisywana jest już trzecia wersja tego dokumentu. W pierwszej protokół zaczynał się od ślubowania radnego Ignacego Czeżyka, a później otwarcia obrad przez radnego Ryszarda Bendera. W drugiej odwrotnie. Pracownicy biura sejmiku niechętnie wypowiadają się na ten temat. – Jest stenogram, a nagranie na kasecie jest niekompletne. Protokół odtwarzamy z notatek z sesji i nagrania.