Księża od lat apelują o kładzenie nacisku przede wszystkim na duchowy charakter uroczystości komunijnej. – To sakrament – podkreślają. Rodzice zgadzają się z tym... i liczą pieniądze na wydatki. – Ubranko, składki, przyjęcie dla rodziny – wyliczają.
Za komunijny obiad trzeba, w zależności od restauracji, zapłacić od 60 do 90 zł od osoby. Zwykle podawane są trzy dania gorące, przystawki, desery, napoje zimne i gorące. – Koszt przygotowania posiłków w domu nie jest mniejszy, a w restauracji jest wygodniej – mówi Tomasz Ziemkiewicz, kierownik Restauracji Dwór Anna w Jakubowicach Konińskich. – Sam mam komunię syna i zrobię ją poza domem.
Restauratorzy podkreślają, że przyjęcia są skromniejsze niż w latach ubiegłych. – W tamtym roku połowa przyjęć była przygotowana na 80–100 osób. Teraz średnio jest po 20 gości – mówi Wójcik.
– Komunia mojego syna będzie mnie kosztować ok. 1300 zł – wylicza Alina Przebirowska. – Z tego połowę pochłonie obiad w domu dla najbliższej rodziny. Pozostałe wydatki pani Alicji to m.in. koszt ubranka dla syna oraz składki. – Wszyscy chłopcy wystąpią w takich samych albach. Za uszycie zapłaciłam 60 zł – dodaje Przebirowska. – To naprawdę tanio.
W innych parafiach trzeba zapłacić za ubranko nawet 130–140 zł. – To i tak taniej niż kupować garnitur czy sukienkę – mówi pani Ania, matka przystępującego do komunii chłopca.
Sukienka komunijna kosztuje od 150 do 400 zł, garnitur – ok. 140 zł. – Ale ubranko to nie wszystko. Trzeba doliczyć jeszcze dodatki i składki – dodaje Eliza Jakuszewska, matka idącej do komunii dziewczynki.
Np. dla dziewczynek trzeba dokupić wianek za 30–40 zł, rękawiczki – około 15 zł, dwie pary rajstop po 6 zł. Również białe pantofelki: 25 zł. Dla wszystkich dzieci: książeczkę do nabożeństwa (10 zł), różaniec (7 zł) oraz dla chłopców świecę (10–12 zł). – Do tego składki na kwiaty i dar ołtarza, czyli kolejne kilkadziesiąt złotych – uzupełnia jedna z matek. – I jeszcze zdjęcia pamiątkowe i film wideo.
– Przystąpienie do pierwszej komunii to przede wszystkim święto religijne, ale ma też charakter rodzinny – mówi Dawid Sullivan, przełożony Ojców Białych Misjonarzy Afryki. – Najbardziej jednak przerażające są prezenty, bardzo drogie, które odwracają uwagę dzieci od przeżycia duchowego.
Żelazny prezent – zegarek, dawno wyszedł z mody. Na prezent można wydać od kilkuset złotych (rower górski, domki dla lalek, aparat fotograficzny czy wieża stereofoniczna) do kilku tysięcy (np. komputer).