Wszystko wskazuje na to, że doradcy i asystenci zatrudnieni w samorządach mogą już zacząć rozglądać się za nową pracą. W miniony piątek Sejm uchwalił ustawę likwidującą gabinety polityczne marszałków, prezydentów czy burmistrzów. Posłowie nie zgodzili się jednak na zmiany w administracji rządowej
W miniony piątek posłowie głosami PiS i Kukiz’ 15 zakazali wójtom, burmistrzom, starostom, prezydentom i marszałkom zatrudniania doradców i asystentów w ramach gabinetów politycznych. A ci, którzy już są zatrudnieni, stracą swoje posady w ciągu dwóch tygodni od wejścia w życie nowego prawa. Prawdopodobnie stanie się to jeszcze w tym roku.
Żeby było taniej
Inicjatorem nowelizacji jest Jakub Kulesza, lubelski poseł Kukiz’15. – Pierwotnie projekt obejmował także administrację rządową. Niestety, głosami posłów PiS, PO, Nowoczesnej i PSL został odrzucony – mówi Jakub Kulesza z Kukiz’15. Jednym z argumentów za wprowadzeniem tej nowelizacji były oszczędności w budżetach samorządów.
Ale nowela nie znajduje uznania u samorządowców w terenie. – Zatrudniam jednego asystenta. Jest to człowiek odpowiadający za projekty unijne, przetargi. Absolutnie nie ma nic wspólnego z polityką – mówi Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. – To jest zła droga, bo trzeba zacząć od tych wszystkich doradców politycznych przy wojewodach czy ministrach – dodaje burmistrz.
W Urzędzie Marszałkowskim jako doradca pracuje m.in. Andrzej Bieńko (PSL). Pracę w urzędzie znalazł po tym, gdy musiał pożegnać się z posadą dyrektora w lubelskiej ARiMR. Teraz doradza marszałkowi w sprawach rolnictwa oraz Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Z kolei Dariusz Działo, generał policji w stanie spoczynku, służy radą, na pół etatu, w sprawach bezpieczeństwa.
– Po wejściu przepisów w życie Urząd Marszałkowski będzie zmuszony do zwolnienia tych dwóch osób. Od stycznia do września na wynagrodzenia dla obu doradców wydano 74 tys. zł – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka.
– Biorąc na poważnie podnoszone przez posłów argumenty o możliwości zgromadzenia w budżecie samorządów oszczędności z tytułu likwidacji stanowisk doradców, należałoby analogicznie, w celu ograniczenia wydatków z budżetu państwa, dokonać likwidacji gabinetów politycznych ministrów – dodaje Sławomir Sosnowski, marszałek województwa.
U wojewody bez zmian
Generał Działo jest także doradcą w Urzędzie Miasta, również na pół etatu. Poza tym w lubelskim ratuszu pracuje jeszcze 5 doradców i jeden asystent. W minionym roku ich usługi kosztowały Lublin 477 tys. zł *.
– Jeżeli zostają rozbudowane zespoły asystentów i doradców w administracji rządowej, również na niższym szczeblu, a równocześnie mówi się samorządom „wy nie będziecie mieli”, to traktujemy to jako działanie na niekorzyść samorządów – komentuje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Zapowiada już, że zaproponuje inną posadę Markowi Lembrychowi, obecnemu doradcy ds. sportu. – Jest pracownikiem samorządowym urlopowanym w Urzędzie Marszałkowskim, zaproponowałem mu więc, że przeniesie się do Urzędu Miasta. Co do pozostałych osób będziemy się zastanawiali – dodaje.
W Białej Podlaskiej prezydent z PiS zatrudnia dwóch doradców – Patrycję Puch i Michała Trantaua. Ten drugi jest jego rzecznikiem prasowym. – Naszym zadaniem jest respektowanie uchwalonego prawa, a nie jego komentowanie – mówi jedynie Trantau. W Zamościu na pełny etat pracuje jeden doradca, a dwójka asystentów jest zatrudniona w niepełnym wymiarze – ¾ i ½ etatu. Prezydent Chełma Agata Fisz nie ma takich ludzi.
Jedynie doradcy i asystenci wojewody (w sumie 8 osób) mogą być spokojni o pracę. Na ich pensje, w ramach 7 etatów, przeznaczono 317 tysięcy złotych. – Wojewoda, jako administracja rządowa, odpowiada w terenie za wszystkie resorty. Musi mieć zatem wiedzę z zakresu edukacji, służby zdrowia czy wojska. W związku z tym istnieje potrzeba doradców, którzy będą dla niego zbierali i przetwarzali informacje różnego zakresu – mówi Artur Soboń, poseł PiS.
Poseł nie chciał jednak odnieść się do sprawy braku poparcia PiS dla projektu ukrócenia działania gabinetów politycznych w administracji rządowej.
* Wyliczenia na podstawie danych zebranych przez Fundację Wolności z Lublina
Współpraca: drs, eb