W sobotę Anna Ł. zawiadomiła policję, że Zofia Grabczan bezprawnie używa jej auta. Dziś posłanka zarzuciła swej koleżance oszustwo, zniesławienie i składanie fałszywych zeznań,
Złoty matiz formalnie należy do Anny Ł., dawnej przyjaciółki posłanki. Ścigana za niespłacane długi Grabczan nie miała szans na kredyt samochodowy. Auto kupiła Anna Ł. na raty, które spłacać miała posłanka.
W sobotę Anna Ł. przyszła do komisariatu w Radzyniu Podlaskim. Okazała dokumenty wozu i poprosiła o pomoc w jego odzyskaniu. Mundurowi pojechali pod wskazany adres. Gdy okazało się, że mają do czynienia z posłanką Samoobrony wrócili do komendy.
Tam przyjęli od Anny Ł. zawiadomienie o przestępstwie. Kobieta twierdzi, że Grabczan nie spłaca rat. Dziś policja przekazała akta prokuraturze. - Bo tylko ona może wystąpić o uchylenie immunitetu posła - tłumaczy Dariusz Łukasiak, rzecznik radzyńskiej policji.
Kontratak nastąpił dziś. Posłanka złożyła w prokuraturze dwa zawiadomienia o przestępstwie. Jedno przeciw Annie Ł., drugie przeciw policji. Dawnej przyjaciółce zarzuca oszustwo. - Polegające na wprowadzeniu w błąd co do warunków przejęcia auta - mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego.
- Ja ten kredyt spłacam - twierdzi Zofia Grabczan. - Mam wszystkie dokumenty. Przekazałam je prokuraturze.
Grabczan oskarża Annę Ł. o składanie fałszywych zeznań i pomówienie. Policji zarzuca naruszenie immunitetu poselskiego. - I przekroczenie uprawnień, polegające na poinformowaniu dziennikarzy o planowanej akcji - informuje Lepieszko. W sobotę wszystko obserwowali reporterzy "Faktu”. - Skąd wiedzieli? Nie wiem, nie od nas - zapewnia Łukasiak.
Posłanka węszy prowokację. - Bo skąd były media? Dlaczego Anna Ł. siedziała w ich samochodzie? - Grabczan mnoży pytania. - Jak ona mogła mi to zrobić, przecież niedawno pożyczałam jej na chleb. Pomyślcie, dlaczego zawsze jestem oczerniana przed zjazdem wojewódzkim Samoobrony?
Zjazd odbędzie się w piątek. Delegaci wybiorą wtedy szefa partii w regionie. Chętnych jest czworo; najpoważniejsi to Grabczan i Józef Krzyszczak, uchodzący za człowieka posła Bolesława Borysiuka. - Nie wycofam się ze startu - zapowiada Grabczan.
Wieczorem Grabczan poinformowała, że składa pozew przeciw "Faktowi”, który akcję opisał. Twierdzi, że Anna Ł. i policjanci "mogli działać w zmowie i dla osiągnięcia korzyści materialnych”. O sprawie powiadomiła marszałka Sejmu Ludwika Dorna i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Sprawę konfliktu posłanki i Anny Ł. będzie badać jednostka, którą dziś wyznaczy Prokuratura Okręgowa w Lublinie.