Lubelska Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji wykorzystała do reklamy zdjęcia kilkuset swoich studentów. Bez ich wiedzy. – Jakim prawem?! – pytają oburzeni.
Większość ze zdziwieniem zobaczyła swoją fotografię na ulicznych plakatach. – Bez trudu można rozpoznać twarze – napisała do nas Anna, studentka WSPA. – Jako studentka tejże uczelni wcale jej nie polecam. Skąd więc przekonanie, że wszystkie osoby uczące się w WSPA polecają to miejsce innym? A tak wynika z reklamy.
– Czy uczelnia zapytała o zdanie studentów? Nie – oburza się Anna. – A czy ma zgodę na publikację zdjęć, które znalazły się na billboardzie?
Zdaniem kanclerz WSPA Edyty Truszkowskiej, tak. – Każdy rozpoczynając u nas studia podpisał zgodę na wykorzystywanie danych osobowych do celów marketingowych uczelni. Zdjęcie również należy do tych danych – przekonuje Truszkowska. – Nikomu nie chcieliśmy zrobić krzywdy. Uczelnia to przede wszystkim studenci. Chcieliśmy to pokazać.
Dwa lata temu podobny zamiar miał KUL. Fotografie siedmiu osób studiujących na uniwersytecie pojawiły się na stronie internetowej uczelni.
– Tyle że u nas te osoby zostały wyłonione w castingu – podkreśla Beata Górka, rzecznik uniwersytetu. – Doskonale wiedziały, do czego ich wizerunek zostanie wykorzystany. To było jasno powiedziane.
– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli użyć w tym celu zdjęcia, które studenci przynieśli np. do legitymacji – dodaje Górka. – I to bez ich wiedzy.
WSPA nie ma sobie nic do zarzucenia. – Jeżeli któryś ze studentów, którego zdjęcie znalazło się na billboardzie, ma jakieś uwagi na ten temat, zapraszamy do nas – mówi Truszkowska. – Jeśli będzie potrzeba, możemy zorganizować spotkanie, na które zaprosimy radcę prawnego i wszystko wyjaśnimy.
Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych wcale nie jest jednak taki pewien, czy uczelnia mogła użyć zdjęć. – Dla rodzica, kolegi czy koleżanki studenta, którego zdjęcie znalazło się na plakacie, ta fotografia będzie traktowana jako dane osobowe. Bo można go rozpoznać – mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik GIODO.
– Ale dla mnie czy dla mieszkańców Lublina, którzy nie znają tych studentów, takie zdjęcie może nie stanowić danej osobowej.
Zdaniem Kałużyńskej-Jasak, tę sytuację należy rozpatrywać raczej w kategoriach prawa do ochrony wizerunku. – Jeśli studenci uznają, że naruszono ich prawo do prywatności, mogą się zwrócić do sądu w trybie cywilnym – tłumaczy.