Rozmowa z prof. dr. hab. Marianem Harasimiukiem, geologiem.
– Należy liczyć się z takim scenariuszem. Dlatego inwestycje górnicze powinny być realizowane w rejonach mniej cennych przyrodniczo. Wybór Pawłowa, jako lokalizacji przyszłej kopalni, w tym kontekście, jest jak najbardziej uzasadniony. Natomiast wiercenia w okolicach Cycowa, w pobliżu Poleskiego Parku Narodowego, są już bardziej kontrowersyjne. Moim zdaniem, inwestycje górnicze powinny być realizowane z głową, z przewidywaniem konsekwencji dla natury.
• Mówi się także o budowie elektrowni węglowej w Rejowcu. Co pan o tym myśli?
– To nie jest nowy pomysł. Są plany budowy elektrowni w Starej Wsi koło Łęcznej. Natomiast pomysł postawienia elektrowni w okolicach Rejowca, to raczej mrzonka czy pieśń przyszłości niż realny plan biznesowy. Oczywiście poza stroną finansową, istotne są także kwestie techniczne. Na przykład, skąd pozyskać olbrzymie ilości wody niezbędne do chłodzenia elektrowni. Budowa dużego zalewu, to olbrzymie pieniądze. Myślę, że bliższa realizacji jest elektrownia w Puławach. Niewątpliwie jednak potrzebna jest solidna, wojewódzka debata na temat polityki energetycznej w perspektywie 10, 20 lat. Mamy bowiem szansę przejść z pozycji importera na eksportera energii. Warto tę szansę wykorzystać.
• Czy pana zdaniem jest szansa na budowę więcej niż jednej nowej kopalni na Lubelszczyźnie?
– Z ekonomicznego punktu widzenia tylko duże przedsiębiorstwa górnicze mają szansę na sukces. Pokazuje to przykład Bogdanki, która stała się graczem formatu europejskiego. Dlatego uważam, że Pawłów ma szansę na sukces. Budowa kilku małych "kopalenek” to ślepa uliczka.