Ratusz przyznaje się do błędnych założeń w sprawie wiaduktu w al. Warszawskiej. Urzędnicy byli pewni, że więcej aut pojedzie nową trasą. – Nie do końca się to sprawdziło –przyznaje miasto i szuka doraźnego rozwiązania problemu. Ale na większe zmiany może sobie pozwolić dopiero jesienią 2019 r.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O korkach tworzących się na al. Warszawskiej pisaliśmy nie raz. Problem mają kierowcy jadący od strony skansenu. Wiele samochodów stoi na pasie do skrętu w lewo w al. Solidarności. Tak wiele, że nie mieszczą się na swoim pasie i blokują ruch także tym, którzy chcą jechać prosto. W tej sytuacji zmierzający w kierunku ronda Honorowych Krwiodawców mogą sobie najwyżej popatrzeć na zielone światło.
Co w tej sprawie jest nowego? To, że Ratusz przyznaje, że nie sprawdziły się przewidywania, na których opierał się planując wiadukt, którym al. Warszawska przechodzi nad al. Solidarności.
– Założyliśmy że większość pojazdów od strony Warszawy wjedzie do Lublina właśnie al. Solidarności i przejedzie pod wiaduktem w kierunku na Zamość. Nie do końca to się sprawdziło – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – O ile ciężarowy ruch tranzytowy korzysta z nowej trasy, to tranzytowy ruch osobowy już niekoniecznie.
Dlaczego tak się dzieje? Urzędnicy sądzą, że kierowców aut osobowych zniechęcają korki na skrzyżowaniu al. Solidarności z al. Sikorskiego.
– Potwierdzeniem tej tezy jest bardzo mały ruch na łącznicy, którą z wiaduktu można zjechać w kierunku skrzyżowania – stwierdza Kieliszek. – Kierowcy jadą „po staremu” prosto, a dopiero na rondzie Honorowych Krwiodawców rozjeżdżają się na różne kierunki.
Jak ten problem chce rozwiązać miasto? Proponuje likwidację lewoskrętu w ul. Sławinkowską, który jest słabo wykorzystywany, a to w tym miejscu jezdnia zwęża się do jednego pasa.
– Likwidacja tego lewoskrętu pozwoli na utrzymanie dwóch pasów ruchu – tłumaczy Kieliszek. Skręcający w lewo mieliby swój pas, a jadący prosto swój. Sęk w tym, że nie można tego zrobić przed upływem tzw. „okresu trwałości”, czyli czasu, w którym nie można wprowadzać istotnych zmian do projektu dofinansowanego przez Unię Europejską. Ten okres skończy się we wrześniu 2019 r.
Co będzie do tego czasu? – Sytuację staramy się poprawić korygując długość świateł na sygnalizatorach na wiadukcie. Jeszcze przed końcem roku będziemy się starali wprowadzić kolejną zmianę polegającą na wydłużeniu światła zielonego dla tych, który przez wiadukt jadą na wprost – zapowiada magistrat.