Dwa kościoły planują budowę własnych ujęć wody. Chcą wykorzystać jej temperaturę do ogrzewania swoich budynków.
– Przez 400 lat było zimno w naszym kościele, który jest największy w archidiecezji lubelskiej. Ma 800 mkw powierzchni – opowiada ks. kan. Jan Karaś, proboszcz parafii Nawrócenia św. Pawła w Lublinie.
– Planujemy postawić dwie pompy w naszym ogródku. To działka ok. 2,5 ha, więc nikomu nie będziemy wchodzić w drogę. Staramy się o dofinansowanie tej inwestycji z funduszy norweskich.
Obie świątynie otrzymały od miasta decyzje dotyczące budowy ujęcia wody. – Ale to dopiero początek formalności – podkreśla Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. – Konieczne będzie też pozwolenie wodnoprawne. Nie jest ono wymagane w przypadku ujęć o poborze wody do 5 metrów sześciennych na godzinę, a tu pobory będą większe – dodaje.
Seminarium przy ul. Wyszyńskiego zakłada, że pobór wody wyniesie 21 m sześc. na godzinę, a świątynia przy Bernardyńskiej podała we wniosku o decyzję środowiskową przewidywany pobór w ilości ok. 32 m sześc. na godzinę.
Ratusz też planował
Jeszcze kilka lat temu władze Lublina zastanawiały się nad większym wykorzystaniem czterech basenów geotermalnych położonych pod miastem. Z podawanych wówczas informacji wynikało, że najpłycej położone zasoby wody mają 33 stopnie Celsjusza, zaś w tych najgłębiej położonych woda ma aż 168 stopni.
Największe nadzieje budziły dwa odwierty. Jeden w rejonie os. Rudnik a drugi przy ul. Kasprowicza, w pobliżu ul. Mełgiewskiej. Z planów tych nic jednak nie wyszło.
Niezależni od rur
Samodzielnie wodę pobiera m.in. szpital przy al. Kraśnickiej, szpital MSWiA, czy też szpital przy ul. Abramowickiej.
Na liście są też jednostki wojskowe i wszystkie większe zakłady produkcyjne, w tym Zakłady Tytoniowe przy Wrotkowskiej, Indykpol przy Zimnej, czy też Perłą Browary Lubelskie. – Sporo ujęć przemysłowych jest też w rejonie Mełgiewskiej.