Michał Bobrzyński, dyrektor prywatnego Katolickiego Gimnazjum i Liceum im. ks. Gostyńskiego w Lublinie, podał się do dymisji. Dyrektor karcił uczniów ciągnięciem za ucho lub uderzeniem po rękach. Takie metody akceptują rodzice, którzy wczoraj stanęli w jego obronie.
Nasz tekst wywołał prawdziwą burzę. Odebraliśmy kilkadziesiąt telefonów, na stronie internetowej Dziennika swoje komentarze wpisało bardzo wielu internautów. Zdecydowana większość (patrz nasza internetowa sonda oraz komentarze) opowiada się za karceniem krnąbrnych uczniów w uzasadnionych przypadkach.
A wszystko zaczęło się od telefonu od jednego z rodziców. Poinformował nas, że dyrektor dał klapsa uczniowi. I to nie po raz pierwszy. Okazało się, że chłopak nie był bez winy - wyzwał i obraził woźną. - W stronę kobiety padały takie słowa, jak stara ku... i pi... Jak mogłem nie zareagować? - tłumaczył dyrektor Bobrzyński. - Wezwałem ucznia do siebie. W sekretariacie lekko strzeliłem w "karczycho”, pogadaliśmy i wszystko było w porządku. Potem od razu poszedł przeprosić kobietę. Później do szkoły wezwałem matkę ucznia.
Kobieta nie miała nic przeciwko metodom dyrektora. - To wspaniały człowiek. Świetnie się z nim dogadujemy - mówiła. Podobnego zdania jest wielu rodziców. Świadczą o tym ich wczorajsze reakcje, a także głosy naszych rozmówców i internetowe komentarze. - To autorytet. To ktoś, kto potrafił wychować syna, z którym miałam problemy - mówi Anna Bielińska, matka jednego z uczniów. - W tej szkole od razu się zdyscyplinował.
- Dyrektor przywoływał do porządku. Ale w jego zachowaniu nie było wrogości, lecz miłość i oddanie dla młodzieży - mówi Piotr Mazur, ojciec uczennicy szkoły.
- W tej szkole mój syn czuje się bezpiecznie. Dzięki dyrektorowi - to kolejny głos matki ucznia, Agnieszki Gajewskiej.
W obronie Bobrzyńskiego do redakcji przyszła wczoraj grupa rodziców i uczniowie. Wszyscy stanęli murem za dyrektorem. Dziewczynki - uczennice klas pierwszych, stanowczo zaprzeczyły, że boją się chodzić do szkoły. - To nieprawda! Zebrałyśmy dziś wszystkie uczennice i żadna z nas nie dzwoniła do redakcji, by się poskarżyć na pana dyrektora - twierdziła Sara Wilk, uczennica pierwszej klasy i organizatorka spotkania w obronie dyrektora.
- Szkoła jest dla nas drugim domem. Nawet w czasie ferii i wakacji tu przychodzimy - dodawali inni uczniowie.
Mimo rezygnacji Bobrzyński zostaje w szkole, będzie nadzorował jej funkcjonowanie. Poza tym zamierza uruchomić tam stowarzyszenie, które zajmie się wychowywaniem młodych ludzi. - Już dawno chciałem zacząć dyskusję o dyscyplinowaniu i karaniu chuliganów i łobuzów - mówi. - Teraz zajmę się tym w stowarzyszeniu. Tam będzie panował typowo harcerski duch.
Komentarze na forum
• Czy nie lepiej, panie dyrektorze, wyrzucić
ze szkoły krnąbrnego ucznia niż narażać się na zarzuty
o pobicia? No, ale gdyby wyrzucić ucznia ze szkoły,
to przepadnie jego czesne.
• Jestem rodzicem dorastających już dzieci. Nigdy nie miałem z nimi kłopotu i nigdy nie dostały ode mnie lania. W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie, aby ktoś obcy podniósł rękę na któreś z moich dzieci. Nawet dyrektor szkoły.
To po prostu zwykły chuligan.
• I dobrze robi, że grzmoci. Gdyby nauczyciele mieli takie same przywileje jak uczniowie, to nie słyszelibyśmy tyle wulgaryzmów w autobusach, na ulicach, praktycznie wszędzie, bo rodzice nie mają czasu na wychowywanie. Szkoda, że nie słyszą, co wyprawiają ich pociechy poza domem.
• Nie wolno tolerować chamstwa. Nie wyobrażam sobie innej reakcji dyrektora. Gdybym był na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Granica jest delikatna, ale nie można pozwolić uczniom nadużywać swojej pozycji.