Na lubelskich taksówkarzy padł blady strach. Miasto obiegła informacja, że muszą wymienić tzw. koguty na dachach samochodów na krótsze.
Wieść o obowiązkowej wymianie oznaczeń dotarła też do szefa korporacji Radio-Taxi "Czwórki”. Ale na wszelki wypadek wysłał pisemne pytanie do magistratu. Odpowiedź była oczywista: Zmieniać nic nie trzeba. I zostało po staremu.
Ale część korporacji i tak postanowiła zmienić "koguty”. - Krótsze są po prostu lepsze - mówi Zbigniew Brzezicki, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego w Lublinie. - Są bardziej opływowe, nie stawiają takiego oporu w trakcie jazdy. Powietrze, owiewając długie koguty, wywoływało huk. - Małe trzymają się na magnesie i można je zdjąć w kilka sekund. Duże trzeba odkręcać. A do tego drapią lakier - dodaje Marcin Supryn, kierowca MPT.
(drs)