Prezydent Lublina został oczyszczony z zarzutu naruszenia dyscypliny finansów publicznych w sprawie wynajęcia przez miasto nieistniejącego biurowca. Uniewinniony został również sekretarz miasta, Andrzej Wojewódzki. Takie orzeczenie ogłosiła tuż po godz. 9 Regionalna Komisja Orzekająca. Ukarania obu samorządowców chciał rzecznik dyscypliny finansów publicznych.
- Trudno mówić tutaj o naruszeniu przepisów - stwierdził Piotr Prystupa, przewodniczący Regionalnej Komisji Orzekającej.
To finał głośnej sprawy dotyczącej umowy zawartej przez władze Lublina (podpisał ją sekretarz miasta) z deweloperską firmą Orion. Umowa zawarta w sierpniu 2014 r. dotyczyła wynajęcia na potrzeby Urzędu Miasta biur o powierzchni 14 tys. mkw. w budynku, którego budowa wówczas nawet się nie zaczęła. Mowa o biurowcu wznoszonym wciąż przy ul. Wieniawskiej.
Emocje przed wyborami
Umowa wzbudzała wiele emocji w czasie samorządowej kampanii wyborczej jesienią 2014 r. Później skontrolował ją Urząd Zamówień Publicznych, który uznał, że umowa najmu była de facto zleceniem przez miasto robót budowlanych bez wymaganego prawem przetargu. Od tej oceny władze miasta odwołały się do Krajowej Izby Odwoławczej, która była jednak tego samego zdania, co badający sprawę kontrolerzy.
Urząd Zamówień Publicznych powiadomił o sprawie regionalnego rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Ten zaś postanowił wystąpić do Regionalnej Komisji Orzekającej z wnioskiem o uznanie winy prezydenta Żuka i sekretarza Wojewódzkiego. Rzecznik zawnioskował też o ukaranie obu samorządowców naganą. Uznał, że działania miasta skutkowały naruszeniem ustawy i zleceniem budowy bez zachowania trybu konkurencyjnego.
Umowa zgodna z ówczesnym prawem
Z taką oceną faktów nie zgodziła się Regionalna Komisja Orzekająca. – Komisja doszła do przekonania, że w chwili zawierania umowy w formie aktu notarialnego spod reżimu ustawy Prawo zamówień publicznych wyłączone były umowy najmu - stwierdził w ustnym uzasadnieniu orzeczenia Prystupa. - Przepis nie zawierał żadnych dodatkowych obostrzeń. Ani tego, czy umowa najmu dotyczy chwili teraźniejszej, czy chwili przyszłej, ani czy umowa dotyczy obiektów już istniejących, czy dopiero mających powstać.
Zarówno Żuk, jak też – poprzez swojego pełnomocnika – Wojewódzki, wnosili o uniewinnienie. Tłumaczyli, że umowa między miastem a firmą Orion, była zgodna z ówczesnym prawem.
– Nie obowiązywał w czasie zawarcia umowy przepis powszechnie obowiązującego prawa w Polsce, który by zabraniał zawarcia umowy – podkreślał mecenas Tomasz Stolat, prawnik prezydenta podczas zeszłotygodniowej rozprawy. Przepis był, ale w unijnej dyrektywie, zaś do polskiej ustawy został wprowadzony dopiero w czerwcu 2016 r. – Konstytucja nie wskazuje, ze dyrektywy są źródłem prawa powszechnie obowiązującego w Polsce – podkreślał Zbigniew Dubiel, prawnik reprezentujący sekretarza miasta.
- Żeby dyrektywy były w jakikolwiek sposób wiążąca dla naszego prawodawstwa musi być inkorporowana do polskiego systemu prawnego - przyznał przewodniczący Prystupa.
Odwołania nie będzie?
Od dzisiejszego orzeczenia Regionalnej Komisji Orzekającej służy odwołanie do Głównej Komisji Orzekającej działającej przy Ministerstwie Finansów.
Takiego odwołania nie złoży na pewno Ratusz, bo orzeczenie jest po myśli władz miasta. - Pokazuje, że miasto zachowało pełną staranność - komentował po ogłoszeniu orzeczenia mecenas Dubiel.
Nie zanosi się też na to, by odwołanie złożył rzecznik dyscypliny finansów publicznych. - Raczej nie - stwierdziła po wyjściu z sali posiedzeń Dorota Kozłowska, zastępca rzecznika przyznając, że faktycznie doszło tu do zmiany prawa. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, taka umowa nie mogłaby już być zawarta w sposób, który dwa lata temu wybrało miasto.