Herezję zarzucił ks. Mieczysławowi Puzewiczowi prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski. Poszło o wpis duchownego na jego blogu, że w niebie będą m.in. lesbijki i geje. W środę wpis zniknął z Internetu. Ksiądz wydał zaś oświadczenie.
Duchowny opisał swój sen, w którym spotkał Jezusa Chrystusa, który oprowadził go po "Włościach Niebieskich”. – Najpierw była piękna sala z samymi kobietami. (…) Kim są? – zgadywałem – napisał na swoim blogu ks. Puzewicz. – A Pan Jezus, który nadal umie czytać w ludzkich myślach bez wahania wyjaśnił: "To lesbijki. Moje siostry lesbijki”. W drugiej Sali (…) byli z kolei sami mężczyźni (…) Już się domyślałem, ale Pan Jezus mnie uprzedził: "Tak, dobrze myślisz, to moi bracia geje!”.
Ks. Puzewicz opisuje dalej, że w kolejnych salach byli biseksualiści i osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płciowej. – Pan Jezus nadal czytał w moich myślach i zagadnął z uśmiechem – "Niezgodne z tradycją? I z Pismem Świętym? Wiem, to moja specjalność! Od dwóch tysięcy lat.” – pisze dalej duchowny. – "I na koniec wycieczki zapytał; "Zostajesz?” A ja, zgodnie z sumieniem, odrzekłem: "Panie Jezu, gdzie Ty, zawsze i ja!”
– Jego (ks. Puzewicza-red.) zachowanie wydaje mi się nieroztropne – uważa ks. Krzysztof Podstawka, rzecznik archidiecezji lubelskiej. – Ludzie mogą pomyśleć, że Kościół promuje akty homoseksualne. A tak nie jest.
– Jest to nowe podejście do tematu – podkreśla z kolei Yga Kostrzewa ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa, działające na rzecz m.in. gejów i lesbijek. – Wpis księdza nikogo nie obraża, jest bardzo ładny. I dodaje: Jego usunięcie świadczy o tym, że jest cenzura w Polsce.
W środę ks. Puzewicz spotkał z metropolitą lubelskim, abp Stanisławem Budzikiem. Tego samego dnia jego wpis został usunięty z bloga, zaś po południu ks. Puzewicz wydał oświadczenie. – W moim tekście absolutnie nie było pochwały zachowań homoseksualnych – przekonuje ks. Puzewicz. – Była próba zwrócenia uwagi na to, że takie osoby są też w chrześcijaństwie, są w Kościele, też dążą do bliskości z Panem Bogiem, pragną prowadzić życie sakramentalne. Kościół w swoim nauczaniu nie potępił homoseksualistów jako orientacji, ale zwraca uwagę na to, że grzechem są akty homoseksualne.
Pełny oświadczenie ks. Mieczysława Puzewicza opublikowane przez KAI:
Wszyscy, jako chrześcijanie, jesteśmy zobowiązani do walki z każdym grzechem. W moim tekście absolutnie nie było pochwały zachowań homoseksualnych. Była próba zwrócenia uwagi na to, że takie osoby są też w chrześcijaństwie, są w Kościele, też dążą do bliskości z Panem Bogiem, pragną prowadzić życie sakramentalne. Kościół w swoim nauczaniu nie potępił homoseksualistów jako orientacji, ale zwraca uwagę na to, że grzechem są akty homoseksualne.
Święty Paweł, tworząc listę tych, którzy nie posiądą Królestwa Bożego (np. 1 Kor 6), oprócz mężczyzn współżyjących ze sobą, wymienia także m.in. złodziei, pijaków i chciwców. Jest więc oczywiste, że każdy grzech zamyka drogę do Królestwa Bożego.
W swojej wizji, zdecydowanie literackiej, w której umieściłem w niebie osoby o innych orientacjach seksualnych, nie dążyłem ani do promocji homoseksualizmu ani do lekceważenia problemu. To reakcja wobec pojawiającego się czasem skrótu myślowego, który umieszcza osoby o orientacji homoseksualnej w piekle, czy też nie umieszcza ich wśród osób zbawionych. To nie jest zgodne z nauką Kościoła.
Druga rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę, dotyczy tego, co się obecnie dzieje w przestrzeni publicznej. Z jednej strony jest dyskurs prowadzony przez środowiska zbliżone do Ruchu Palikota, gdzie homoseksualizmowi nadaje się wartość dodaną: jeśli ktoś ma inną orientację seksualną to znaczy, że jest kimś lepszym. Po drugiej stronie są tacy, którzy takim osobom odmawiają godności. Tymczasem wszyscy, którzy w pracy duszpasterskiej spotykają się z tym problemem wiedzą, że nie można odmówić osobie o takiej orientacji ani prawa do zbawienia, ani godności, ani prawa do obecności w Kościele.
Możemy mówić o osobach homoseksualnych z dużym szacunkiem. Skoro potrafimy tak mówić o osobach popełniających inne grzechy (np. grzech pijaństwa czy kradzież) nie rozumiem dlaczego mielibyśmy odmawiać tego szacunku osobom o innej orientacji homoseksualnej."