Fundacja UMCS zamyka Księgarnię Uniwersytecką. Powód? Brak zysków. Książki, które pozostały w magazynie można kupić o połowę taniej
Księgarnia Uniwersytecka przy pl. Marii Skłodowskiej-Curie działa od 2001 roku. Ale książki w tym miejscu można kupować o wiele dłużej, bo wcześniej handlowano tu nimi pod szyldem ORPAN-u. Wkrótce placówka zostanie zlikwidowana. Od dwóch miesięcy asortyment nie jest uzupełniany o nowe pozycje, zrezygnowano też ze sprzedaży przez internet. Obecnie trwa wyprzedaż tego, co zostało w magazynach.
- Powodem jest brak zysków. Prowadzenie księgarni nie ma racji bytu. Ludzie nie kupują książek, studenci je kserują. Widać to chociażby po tym, że po obu stronach wejścia do naszego sklepu działają punkty ksero – mówi Piotr Rodak, kierownik Księgarni Uniwersyteckiej, a zarazem jej jedyny pracownik. – Zdarzają nam się pojedynczy klienci, a tacy, którzy kupują książki regularnie to wyjątki, na które trzeba chuchać i dmuchać. Sprzedaż z roku na rok spadała, aż w końcu koszty zaczęły przerastać przychody. Co mogliśmy zrobić, żeby utrzymać się na rynku, to już zrobiliśmy – dodaje Rodak.
- Uczelnia rozumie potrzebę istnienia tego typu miejsca, jego misji i znaczenia, szczególnie jeśli chodzi o dostęp do publikacji naukowych. Dołożymy wszelkich starań, aby zapewnić ich dalszą dystrybucję. W tym momencie jest jednak zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o szczegółach – mówi Aneta Adamska, rzecznik prasowy uniwersytetu.
Na razie nie jest znany dokładny termin zamknięcia księgarni. Książki, które zostały w magazynach można kupować o 50 proc. taniej. – Zostały nam różnorodne tytuły. Mamy dużo beletrystyki, są pozycje naukowe z zakresu socjologii, historii, psychologii czy językowe. Podręczników pozostało najmniej – mówi Piotr Rodak.
Księgarnia Uniwersytecka czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. od 9 do 17.
Właścicielem księgarni jest Fundacja UMCS. Z jej prezesem, dr Mirosławem Łobodą nie udało nam się w weekend skontaktować.