Gmina Bełżyce będzie musiała zmienić pokrycia dachowe większości obiektów publicznych, a często nawet ocieplenie. Dotyczy to szkół, magazynów i ośrodków zdrowia. Właśnie trwa inwentaryzacja domów zbudowanych z materiałów zawierających azbest.
– Praktycznie cała gmina zbudowana jest z azbestu – ocenia sytuację Mieczysław Stadnik, kierownik referatu rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Bełżycach. – U schyłku lat siedemdziesiątych eternit był najbardziej pożądanym materiałem na dachy i najczęściej stosowanym, zarówno przez osoby indywidualne jak i przez jednostki uspołecznione.
Nakazana rozporządzeniem rządu inwentaryzacja azbestu przeprowadzana w gminie Bełżyce na razie nie przedstawia się dobrze.
– Mamy zakończyć te prace do 31 grudnia. Co potem? To kolejny, trudny problem, jaki stanie przed naszą i przed innymi gminami – dodaje Stadnik.
Proces eliminacji wyrobów azbestowych powinien bowiem odbywać się z zachowaniem szczególnych środków ostrożności, gdyż jest on połączony z uszkadzaniem płyt w trakcie demontażu i wzrostem zanieczyszczenia powietrza pyłami azbestu. A te właśnie zostały uznane za rakotwórcze. Na dobrą sprawę musi się tym zająć specjalistyczna firma. I tych odpadów na pewno nie można będzie wywieźć do lasu...
– Boję się, że z tego programu niewiele wyniknie – mówi Mieczysław Stadnik. – Samorządy nie mają dziś na to pieniędzy. Przychodzą rolnicy i pytają, czy dostaną na usuwanie azbestu jakieś dopłaty. Przecież będą musieli np. zdemontować dach i zakupić nowe materiały na przykrycie budynku. Ludzie otwarcie mówią: jak nie dostaniemy pieniędzy, to nie będziemy usuwać eternitu, bo za co?
Na razie więc przeprowadza się inwentaryzację. Dokładnie skala potrzeb będzie znana po Nowym Roku.