Zarząd Województwa zatwierdził już wzory symboli województwa lubelskiego. Teraz opinię musi wydać komisja heraldyczna przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wszystkie procedury zakończą się w czerwcu. Potem pozostanie tylko zrobić laskę, wykuć łańcuch, uszyć flagi. I ubrać naszych włodarzy.
- Ja łańcucha nie będę nosił - zapewnia Mirosław Złomaniec, wicemarszałek województwa. - To jest symbol władzy marszałka. Ale będzie używany tylko podczas większych uroczystości.
Symboli będzie kilkanaście: herb, chorągiew, flaga, sztandar, pieczęcie, łańcuch dla marszałka, laska dla przewodniczącego sejmiku i odznaczenia honorowe. Wszystko zaprojektowane zgodnie z zasadami polskiej heraldyki. Wzory przygotował prof. Krzysztof Skupieński z zakładu archiwistyki UMCS. - Barwy symboli wywodzą się z herbu województwa - mówi Skupieński.
- Te insygnia to kompletna bzdura! - denerwuje się Tomasz Zgliniecki z Lublina. - A pieniądze na pewno wezmą z puli edukacji. Bo tępy lud nie będzie się czepiał, że się łańcuchami obwieszają.
- Inne województwa też mają takie symbole - mówi Piotr Sawicki, dyrektor Departamentu Współpracy Zagranicznej i Przedsiębiorczości Urzędu Marszałkowskiego.
- Nasi marszałkowie nie prowadzą ważnych spotkań w łańcuchach, a przewodniczący sejmiku nie potrzebuje laski, by poprowadzić sesję - mówi tymczasem Zdobysław Milewski, rzecznik marszałka województwa małopolskiego. - Choć przyznam, że myśleliśmy o tym.
Lubelski Urząd Marszałkowski nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, ile będzie kosztować wprowadzenie insygniów. - To zależy, które wersje projektów zostaną wybrane, a także jakie materiały zostaną użyte.