Nie ma zgody między dyrekcją na związkami zawodowymi co do podwyżek płac. Według kierownictwa szpitala przy al. Kraśnickiej wprowadzenie proponowanych zmian zrujnowałoby budżet jednostki.
Dyrektor wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych reprezentujących lekarzy i pielęgniarki w sprawie sporu zbiorowego. Pracownicy domagają się zmian dotyczących wynagrodzeń i systemu pracy.
– Podczas spotkania przedstawiłem wyniki analiz, które pozwoliły oszacować skutki proponowanych zmian. Gdybym zgodził się na realizację tych postulatów, w skali miesiąca oznaczałoby to koszt 11,5 miliona złotych, czyli prawie tyle, ile wynosi miesięczny dochód szpitala – tłumaczy Gabriel Maj, dyrektor wojewódzkiego szpitala przy al. Kraśnickiej. – W związku z tym dochód szpitala musiałby się podwoić, bo inaczej doprowadziłoby to bankructwa. W związku z tym nie mogę zgodzić się na zmiany w proponowanym przez pracowników zakresie. Związki zawodowe mają teraz czas na odniesienie się do mojego stanowiska i wyznaczenie terminu kolejnego spotkania.
Dodaje, że podczas piątkowego spotkania nie został podpisany protokół rozbieżności, który kończyłby etap negocjacji. W związku z tym rozmowy będą dalej prowadzone.
– Widzimy, że jest chęć do porozumienia, więc myślę, że uda nam się wypracować kompromis. Na tym etapie trudno coś więcej powiedzieć – komentuje Andrzej Ciołko, przewodniczący związku zawodowego lekarzy działającego w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
O tej sprawie pisaliśmy w połowie grudnia. Lekarze i pielęgniarki weszli w spór zbiorowy z dyrekcją, bo chcą zmiany warunków czasu pracy i wyższych wynagrodzeń.
– Chcemy, żeby lekarz specjalista zarabiał trzy średnie krajowe, a lekarz bez specjalizacji dwie średnie krajowe (średnia krajowa to obecnie 4353,55 zł brutto – red.). To nie są tylko nasze żądania, ale całego ogólnopolskiego związku zawodowego lekarzy – mówił nam wówczas Tomasz Chromiński, kardiolog, wiceprzewodniczący związku zawodowego lekarzy działającego w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
Zastrzeżenia pracowników dotyczą też organizacji pracy w szpitalu. Twierdzą m.in., że teraz dyrektor może tworzyć system pseudozmianowy, na co się nie zgadzają.