Lubelska Klinika Kardiochirurgii SPSK 4.
- Mam zaplanowaną operację na środę. Zaraz zadzwonię do banku i spytam, czy jest krew - mówi kierownik kliniki, dr n. med. Janusz Stążka. - Rano jeszcze nie było nic wiadomo.
Doktor pyta o grupę krwi "A-”. Byłaby na środę.
- Jutro ma przyjechać jeden z pacjentów spoza Lublina - informuje J. Stążka, dzwoniąc do banku krwi w SPSK 4. - Skoro nie ma jeszcze A- spytam, jaka byłaby bez problemu już.
Bez problemu może być A+. Jeszcze jest szansa na AB+, ale na czwartek.
- Tak wygląda mój czas - wyjaśnia doktor. - Pół dnia spędzam przy telefonie ustalając kiedy będzie krew i kiedy może przyjechać chory. Pacjent, o którym mówię, miał być operowany 25 czerwca i brak krwi był powodem przekładania zabiegu.
Do operacji trzeba 3-4 jednostki. Bez takiego zabezpieczenia nawet nie zaczyna się zabiegu. Już dwie jednostki to za mało. Chyba że działa się na ratunek i świadomie podejmuje ryzyko.
- Czeka kilku chorych, ten z Parczewa przyjedzie w środę, jest kolejny z Lublina - wylicza doktor. Pacjentów przyjmujemy w przeddzień zabiegu, robimy badania i nazajutrz operacja. Często w ostatniej chwili odwołujemy ich przyjazd, bo brakuje krwi - mówi doktor. To niezwykle stresujące. Chorzy nastawiają się na poważną operację, przygotowują psychicznie, układają jakoś życie w rodzinie, pracę, a tu w ostatniej chwili odmowa. Na pewno w negatywny sposób wpływa to na ich stan zdrowia. To denerwujące także dla nas.
Dla jednego z pacjentów w Białej Podlaskiej krew zbiera rodzina, dla innego - tego z Lublina właśnie już zebrała. Lekarze mówią, że to pewny sposób i - wyjąwszy przypadki nagłe - trzeba myśleć o tym wcześniej, jeśli zabieg jest planowany. Poprosić rodzinę, znajomych o to, by podzielili się życiem.
- W wakacje zawsze sytuacja jest tragiczna - zauważa dr J. Stążka. - W ubiegłym roku były ogromne kłopoty. Na oddziale było pusto. To okropne także dla lekarzy, którzy powinni operować, a siedzą na oddziale i czekają. W ostatnich dwóch tygodniach mieliśmy zaplanowane 20 zabiegów, a wykonaliśmy ich zaledwie 12. A Klinika Kardiochirurgii jest tym oddziałem, który - po hematologii - potrzebuje najwięcej krwi.