Nauczycielem był Janusz Onyszkiewicz, wice-przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Tyle że nie spotkał się z uczniami w klasie, tylko pojawił się na ekranie komputera.
- A jak powinniśmy się przywitać: dzień dobry panie pośle czy panie przewodniczący? I mam powiedzieć jak się nazywam, czy raczej nie muszę się przedstawiać? - dopytywali uczniowie przed rozpoczęciem lekcji.
Nic dziwnego. Dla nich to była pierwsza taka nietypowa lekcja. - Nasza szkoła jako jedna z trzech w Polsce została wytypowana do wideokonferencji po europejsku - mówi Marek Krukowski, dyrektor Gimnazjum nr 18 w Lublinie.
Przygotowania do lekcji rozpoczęły się kilka tygodni temu. Uczniowie ze szkolnego koła europejskiego wraz z nauczycielami ułożyli pytania, które zamierzali zadać przewodniczącemu parlamentu. Na wczorajsze zajęcia przyszli elegancko ubrani: uczniowie w garniturach, uczennice w białych bluzkach i czarnych spódnicach.
Wideokonferencja rozpoczęła się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Uczniowie po kolei zadawali swoje pytania. - Jakie według pana są najważniejsze kierunki rozwoju integracji europejskiej? Czy Lubelszczyzna wykorzystuje w pełni swoje szanse w Unii Europejskiej? - dociekali.
Jednak najbardziej zainteresowała ich odpowiedź na pytanie dotyczące kierunków kształcenia, które powinna wybrać lubelska młodzież. - Wy w Lublinie, powinniście uczyć się języka ukraińskiego albo przynajmniej rosyjskiego - radził Janusz Onyszkiewicz. - Znajomość tych języków jest bardzo przydatna w strukturach Unii Europejskiej.
- Myślę, że zdecyduję się na rosyjski. Właśnie wybieram szkołę średnią i języki, których będę się tam uczyć - stwierdziła po lekcji Paula Żurakowska, uczennica III e.
- W sumie było ciekawie, choć uważam, że wiceprzewodniczący wypowiadał się dość ogólnie - komentuje Damian Stachurzecki z klasy III a. - Ale u polityków, to chyba normalne...