Wyrok w procesie Mariana Kowalskiego zapadnie dopiero pod koniec września. Wtorkowa rozprawa została odwołana. Lider lubelskich narodowców odpowiada za pobicie.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, wtorkowa rozprawa w Sądzie Rejonowym Lublin – Zachód
nie zakończyła się wyrokiem.
Sąd nie dostał bowiem opinii biegłego lekarza. Chodziło o ustalenie, czy Andrzejowi N. rzeczywiście złamano nos.
Chodzi o wydarzenia z lutego 2014 roku. Marian Kowalski (zgodził się na podanie nazwiska – red.) kierował wówczas ochroną lubelskiego klubu Graffiti. Według śledczych, pobił jednego z gości. Andrzej N. bawił się w Graffiti razem z żoną. Twierdzi, że został zaatakowany, kiedy po koncercie wychodził z lokalu.
Mężczyzna utrzymuje, że szef ochrony uderzył go w twarz i wypchnął z lokalu. Andrzej N. miał po tym spaść ze schodów, potłuc się i złamać nos. Musiał później chodzić w kołnierzu ortopedycznym. Kowalski nie przyznaje się do napaści.
Prokuratura domaga się skazania go na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Obrona wnosi o uniewinnienie. Sprawa wróci na wokandę 21 września.