Rada Nadzorcza rozgłośni napisała do ministra Skarbu Państwa, by nie udzielił absolutorium prezesowi Radia Lublin Mariuszowi Deckertowi za 2008 rok. Jeśli minister przychyli się do wniosku, umożliwi to odwołanie Deckerta.
- Nie rozumiem tej decyzji. Pozostali członkowie zarządu otrzymali pozytywną ocenę, a ja nie. W ubiegłym roku firma dostała 1,9 mln zł mniej z tytułu abonamentu, a mimo to zakończyliśmy budżet tylko na niewielkim minusie. Na co mogliśmy mieć wpływ, to zrobiliśmy dobrze - zapewnia Mariusz Deckert. I sugeruje, że ma paść ofiarą czystki w mediach publicznych, podobnie jak były już szef TVP Lublin Tomasz Rakowski.
- Minister jeszcze nie podjął decyzji w sprawie absolutorium, mamy czas do końca czerwca - usłyszeliśmy wczoraj od Magdaleny Dąbrowskiej z biura prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa.
Rakowski i Deckert byli wpływowymi urzędnikami w lubelskim Ratuszu
za czasów prezydentury Andrzej Pruszkowskiego (PiS). Rakowski jako osoba kojarzona z PiS, stracił posadę w lutym, kiedy władzę w TVP przejął Rafał Farfał (nominowany przez LPR).
Deckert należał do PiS, teraz uchodzi za sympatyka Polski XXI. Oprócz politycznych powiązań, na jego niekorzyść działa trwający od 2004 roku proces. Jest oskarżony o proponowanie 100 tys. zł za załatwienie przychylności radnych dla budowy hipermarketu na górkach czechowskich w Lublinie.