Nawet przy złej widoczności samoloty lecące do Świdnika nie będą odsyłane na inne lotniska. Właśnie poznaliśmy dostawcę systemu, który pomoże im lądować.
Ryzyko, że spotka to pasażerów lecących do Świdnika maleje. Port Lotniczy Lublin dostanie specjalny system radionawigacji umożliwiający lądowanie mimo niskiego pułapu chmur. – Zwycięzca przetargu zobowiązał się, że w ciągu 240 dni od podpisania umowy zbuduje i uruchomi system ILS – informuje Grzegorz Hlebowicz, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która funduje nam ILS i właśnie wybrała jego wykonawcę. To poznańska spółka Telbud, która dostanie 3,4 mln zł.
Jak działa ILS?
W Świdniku będzie musiał ją podjąć na wysokości ok. 50 metrów – na tyle pozwala ILS kategorii I, a taki ma działać u nas. – Jednak urządzenia te będą zdolne pracować w najwyższej kategorii IIIC pozwalającej lądować przy zerowej widoczności – mówi Hlebowicz. – Żeby system mógł dostać wyższą kategorię musi najpierw przez pewien czas pracować bez awarii. Musi być do tego gotowe także lotnisko, bo wyższa kategoria to większe koszty, m.in. większej liczby służb ratowniczych. Zależy to też od kategorii lotniska.
– Będziemy dążyć do podnoszenia jej kategorii – zapowiada Piotr Jankowski, rzecznik Portu Lotniczego Lublin.
Wcześniej jednak eksperci będą musieli sprawdzić, czy tak czuły system będzie miał szansę się nam przydać. – Przy takiej decyzji ważna jest m.in. liczba dni mgielnych. To lotnisko jest tak położone, że mgieł praktycznie nie ma. Pytanie, czy ruch będzie na tyle duży, by uzasadniał inwestycje konieczne do podniesienia kategorii ILS. Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć samo lotnisko – mówi Hlebowicz.