Tu jest znacznie gorzej – zgodnie twierdzą sprzedawcy z Lubelskiej Giełdy Staroci, która w niedzielę po raz pierwszy odbyła się w całości na pl. Zamkowym. Kupcy musieli się tu przenieść, bo Ratusz nie pozwalał im na dalszy handel na wąskich uliczkach Starego Miasta
– No, konieczność wyszła taka, że trzeba się przenieść. Na gorzej wyszło. Absolutnie na gorzej, bo jest zbyt mało miejsca, jeden na drugim siedzi, wyjechać jest ciężko, tam było lepiej – mówi Andrzej Baliński, który ze starymi, zdobionymi lampami przyjechał aż z Jarosławia i wolałby nadal handlować na Starym Mieście. – Od tylu lat jak żeśmy tam stali, to się klient przyzwyczaił. I teraz jest szukanie, przyzwyczajanie się. Człowiek się do wszystkiego przyzwyczai, ale gorzej jest niż żeśmy się spodziewali. Na pewno nie zmieszczą się wszyscy, co stali na górze, bez wątpienia.
To samo mówią inni handlujący na comiesięcznej Lubelskiej Giełdzie Staroci, którzy wczoraj po raz pierwszy mieli do swojej dyspozycji wyłącznie pl. Zamkowy. – Na Starym Mieście był klimat. To samo mamy w Antwerpii, w Bremie, gdzie taki rynek odbywa się raz w miesiącu – mówi Janusz Patkowski, który przyjechał ze starociami z Chełma. On też wolałby handlować tam gdzie poprzednio. – Chociaż niektórzy klienci są zadowoleni, że jesteśmy w jednym miejscu.
Przymiarki do usunięcia giełdy ze Starego Miasta trwały od wiosny zeszłego roku. Już pod koniec kwietnia władze miasta zapowiedziały, że będą dążyć do przeniesienia takiego handlu na pl. Zamkowy.
– Chcemy ożywić ten tradycyjnie handlowy rejon śródmieścia, a jednocześnie odciążyć kameralne Stare Miasto od imprez handlowych – wyjaśniał Marek Poznański, który w Urzędzie Miasta pełni funkcję menedżera śródmieścia.
Prawie natychmiast kupcy zaczęli zbierać podpisy pod protestem przeciw przymusowej przeprowadzce i uzbierali ich ponad cztery tysiące. Ratusz był nieugięty, a wystawcom udało się jedynie odwlec ostateczne przeniesienie giełdy. Urzędnicy zapowiedzieli, że od stycznia nie będzie już zgody na handel na Starym Mieście.
Niemal do ostatniej chwili kupcy próbowali nakłonić Ratusz do zmiany zdania w sprawie giełdy staroci. – Jest to wyjątkowa impreza, która wpisuje się w klimat Starego Miasta – przekonywali organizatorzy w ponownej petycji złożonej na początku stycznia.
Podkreślali też, że handel odbywa się tylko raz w miesiącu i bez względu na pogodę przyciąga wielu klientów, którzy przy okazji korzystają z usług gastronomii. – Nie psujmy tego, co jest dobre i służy miastu – apelowali.
Ratusz nie zmienił zdania. Od tej pory giełda ma być organizowana wyłącznie na pl. Zamkowym, który raz w miesiącu będzie wyłączany z ruchu, tak jak wczoraj. Już w nocy z soboty na niedzielę okazało się, że trzeba usuwać z placu parkujące samochody. – Co najmniej trzy, cztery razy podjeżdżała laweta i zabierała samochody – przyznaje jeden z kupców.