Naszym domom studenckim coraz trudniej jest konkurować z prywatnymi akademikami – mówi rektor Uniwersytetu Medycznego i nie wyklucza, że w przyszłości uczelnia zrezygnuje z prowadzenia przynajmniej jednego akademika. Przedstawiciele innych szkół wyższych w mieście twierdzą, że nie mają takich problemów
- W Lublinie domom studenckim coraz trudniej jest konkurować z akademikami deweloperskimi, czy nabywanymi na wynajem lokalami. Pomimo prowadzonych systematycznie prac remontowych i modernizacyjnych, podnoszenia standardu mieszkaniowego, niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości jednak będziemy musieli zrezygnować z prowadzenia przynajmniej jednego akademika, ze względu na brak zainteresowanych wykupieniem miejsca. Nie możemy już więcej wydawać funduszy na pustostany, nie stać nas na to – uważa rektor UM prof. Andrzej Drop, który podczas inauguracji roku akademickiego wspomniał, że uczelnia będzie musiała zmierzyć się z problemem budżetowania domów studenckich.
Według ministerialnych wytycznych, mogą one być utrzymywane jedyne z tych pieniędzy, jakie same wypracują. Zarządzające nimi szkoły mogą płacić jedynie za remonty.
Uczelniane akademiki są obecnie wypełnione w 90 proc. – To nie jest najgorszy wynik, ale sygnalizujemy problem, który niebawem może się pogłębić. Nie mamy jeszcze konkretnych pomysłów – mówi Włodzimierz Matysiak, rzecznik prasowy UM. - Jeszcze kilkanaście lat temu rozważaliśmy budowę domu studenckiego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, ale realizacja projektu wskutek dekoniunktury rynkowej nie doszła do skutku. Bywa, że uczelnie oddają zarządzanie domami studenckimi w ręce wyłonionych na drodze przetargu firm zewnętrznych, które biorą na siebie obowiązek ponoszenia kosztów utrzymania i eksploatacji tego typu obiektów. Wiadomo jednak, że outsourcing, z różnych względów, nie zawsze się sprawdza.
• Z tego ostatniego rozwiązania w latach 90. ubiegłego wieku korzystała Politechnika Lubelska, ale od 2003 roku ponownie samodzielnie zarządza ok. 1350 miejscami w czterech akademikach. - Aktualnie prawie wszystkie są zajęte – mówi Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik prasowy PL. – Nasze domy studenckie na miasteczku akademickim są wypełnione w 100 proc. W przypadku tych na Felinie zamieszkałe są w ok. 98 proc. – mówi z kolei Iwona Pachcińska, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego.
• Prywatne akademiki w Lublinie działają przy ul. Chodźki (obok kampusu UM), Nadbystrzyckiej oraz Langiewicza (na miasteczku akademickim). W przyszłym roku na działce odkupionej od UMCS prywatny inwestor rozpocznie budowę czterech dziesięciopiętrowych budynków, w których znajdzie się ok. tysiąc studenckich mikroapartamentów.
- Nie sądzę, żeby były one konkurencją dla naszych domów studenckich. Jeśli kogoś stać na to, żeby wynająć sobie bardziej komfortowe lokum za większe pieniądze, to nie można mu tego zabronić. Ale myślę, że skala problemu nie będzie duża – mówi prof. Stanisław Michałowski rektor największej lubelskiej uczelni. UMCS dysponuje obecnie dziewięcioma akademikami, w których jest ok. 2,5 tys. miejsc. Jak przekazała nam rzeczniczka uniwersytetu, wszystkie są zajęte.