O pomoc komornika poprosił w środę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który chce się pozbyć Lubelskiego Klubu Jeździeckiego z położonych nad Bystrzycą terenów. Klub miał zwolnić tę nieruchomość do końca marca, ale nie zrobił tego, powołując się na epidemię. MOSiR uznał, że to żadne usprawiedliwienie.
O tym, że Lubelski Klub Jeździecki ma opuścić tereny mówi sądowy wyrok. – Jest prawomocny i ma klauzulę wykonalności – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, czyli spółki będącej dzierżawcą miejskich terenów nad Bystrzycą, które przez kilkadziesiąt lat służyły jeździectwu.
Przez wiele lat LKJ dzierżawił te tereny bezpośrednio od miasta, później władze Lublina zmieniły zasady i głównym dzierżawcą został MOSiR, a klub jedynie poddzierżawiał nieruchomość. Ponieważ LKJ przestał płacić czynsz, sprawa trafiła do sądu. MOSiR domagał się zapłaty zaległości oraz opuszczenia terenu. Sądowe wyroki nakazały klubowi zapłatę pieniędzy oraz opuszczenie terenów nad rzeką.
Egzekucją należności sięgających niemal ćwierć miliona złotych zajął się komornik, który spieniężył m.in. konie. Zwierzęta ostatecznie nie trafiły na licytację, choć wyznaczony został jej termin, bo klub znalazł zaufanego kupca, a komornik zgodził się na zaproponowaną przez niego cenę. Nie doszło też do siłowej eksmisji LKJ, bo klub zobowiązał się do dobrowolnego opuszczenia nieruchomości przy ul. Ciepłej do końca marca. Taka obietnica padła jeszcze w lutym, gdy mało kto słyszał o koronawirusie.
LKJ, mimo złożonej deklaracji, nie przekazał nieruchomości miejskiej spółce. – Dostaliśmy pismo z informacją, że ze względu na epidemię wydanie nieruchomości nie będzie możliwe – informuje Bednarczyk. Według spółki koronawirus nie jest dla klubu żadnym usprawiedliwieniem. – W naszej ocenie wydanie nieruchomości jest możliwe.
Co dalej? Decyzję w tej sprawie podjął wczoraj prezes miejskiej spółki (jej zarząd jest jednoosobowy). – Kierujemy sprawę do komornika – poinformował nas przed południem rzecznik MOSiR. – Komornik ma wyegzekwować przekazanie nam nieruchomości przy ul. Ciepłej.
Z dotychczasowych deklaracji władz miasta wynika, że przynajmniej część terenu, który (prędzej czy później) zostanie formalnie przejęty od Lubelskiego Klubu Jeździeckiego, nadal będzie służyć hippice. W roli nowego gospodarza Ratusz widziałby tu stowarzyszenie Roztoczańska Konna Straż Ochrony Przyrody, ale ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Obok miałby powstać nowy stadion żużlowy oraz boiska treningowe.
Prezydent twierdzi, że wszystkie te funkcje można ze sobą pogodzić.