Poza szpitalem wojewódzkim w Chełmie wszystkie szpitale marszałkowskie mimo długów mają dodatnie wyniki w działalności leczniczej. Nawet największy dłużnik – szpital wojewódzki przy al. Kraśnickiej w Lublinie – zanotował najlepszy wynik finansowy od kilku lat.
W ubiegłym roku wysokość należności wszystkich medycznych placówek marszałkowskich przekroczyła 202 miliony złotych przy zobowiązaniach wymagalnych (muszą być spłacone w krótkim terminie) w wysokości 43,5 miliona złotych.
– Długi nie są już zagrożeniem dla realizacji bieżących zadań szpitali ani dla samorządu, który musiałby pokrywać straty – twierdzi Zbigniew Orzeł, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie. – Zobowiązania owszem rosną, ale jest to najmniejszy wzrost w ciągu kilku ostatnich lat. Dotyczy to nawet naszego najbardziej zadłużonego szpitala przy al. Kraśnickiej, który ma wysoki dodatni wynik uzyskany na udzielaniu świadczeń zdrowotnych w wysokości 8 milionów.
Szpital przy al. Kraśnickiej ma ok. 212 milionów złotych długu (w tym zobowiązań wymagalnych ok. 22 miliony złotych) przy należnościach w wysokości 55,8 milionach złotych. – Dodatni wynik to przede wszystkim efekt m.in. restrukturyzacji zobowiązań długotrwałych polegających na przedłużeniu umów z kontrahentami na spłatę zobowiązań, a także odstąpieniem od spłaty odsetek karnych – mówi Gabriel Maj, dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej. – Problemem jest odzyskanie z NFZ blisko 30 mln za nadwykonania sięgające nawet 2010 r. Czekamy na zawarcie porozumienia. Ta kwota wystarczyłaby na spłatę zobowiązań wymagalnych.
Szpital w Chełmie przy blisko 78-milionowym długu ma tylko 18 milionów należności. Jako jedyny w ubiegłym roku przyniósł stratę w wysokości 2,3 mln zł. Jak przyznaje Orzeł, złe wyniki finansowe były powodem odwołania Mirosława Sawulskiego z funkcji dyrektora we wrześniu ubiegłego roku.
– Chcę przede wszystkim rozszerzyć zakres świadczeń realizowanych przez szpital, co przełoży się na większe kontrakty z NFZ i większe należności. Jesteśmy też przed rozstrzygnięciem przetargu na konsolidację kredytów, które były tak beztrosko zaciągane przez mojego poprzednika – mówi Jacek Buczek, który kieruje szpitalem od stycznia tego roku. – Kończę też współpracę ze spółkami lekarskimi, które realizowały świadczenia. Wszystkie koszty ponosił szpital, a zysk w 40-70 proc. trafiał do spółek, co było bardzo niekorzystne dla szpitala. Mam też inne podejście do zamówień publicznych, na czym już zaoszczędziliśmy blisko 1,5 mln zł.
W najlepszej sytuacji jest Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, które ma ponad 26,5 miliona należności przy zobowiązaniach w wysokości ok. 18,9 miliona. W podobnej sytuacji jest szpital w Białej Podlaskiej, który przy blisko 26,5 miliona złotych należności ma 19,2 miliona złotych zobowiązań.