Gospodarka, kultura, nauka i sport. Spośród tych dziedzin życia czytelnicy, słuchacze oraz telewidzowie wybiorą najważniejsze wydarzenie minionego roku na Lubelszczyźnie.
Koncert rodziny Pospieszalskich na Wieży Trynitarskiej na początek i występ Voo Voo z Haydamakami na Starym Mieście na finał. Do tego wiele innych atrakcji na czele z Morcheebą na Rynku. Tak ciekawej imprezy dawno w Lublinie nie było.
Festiwal zorganizował Mirek Olszówka, menedżer Voo Voo i Osjana, a także pomysłodawca serii płyt Strefa "Inne Brzmienia”. Lubelska impreza miała być naturalnym przedłużeniem inicjatywy fonograficznej. - Postawiłem sobie za cel stworzenie wielokulturowego i międzynarodowego przedsięwzięcia, które połączy artystów uprawiających różne gatunki muzyczne ze sobą oraz z odbiorcami ich twórczości - tłumaczył Olszówka.
Mimo że największą gwiazdą festiwalu miała być brytyjska grupa Morcheeba, szybko okazało się, że będzie to impreza Wojciecha Waglewskiego. Wystąpił z synami na Rynku w koncercie "Męska muzyka”. Usłyszeliśmy go też w duecie z Maciejem Maleńczukiem. Wagiel zaprezentował się też jako wspaniale improwizujący gitarzysta folkowo-jazzowego tria Osjan. A na koniec festiwalu poprowadził swoją grupę Voo Voo. Ale liczni widzowie oklaskiwali też m.in. tandem Twinkle Brothers & Trebunie-Tutki czy jazzowe trio Rogiński/Masecki/Moretti.
Festiwalowi towarzyszyły dyskusje pod egidą tygodnika "Polityka” i cztery wystawy. Były też warsztaty muzyczne, fotograficzne, filmowe i didżejskie.