Zakończył się proces 32-latka z Lublina, oskarżonego o zgwałcenie nastoletniej dziewczyny. Miał ją zwabić, zapraszając na rozmowę w sprawie wakacyjnej pracy. W pierwszym procesie mężczyzna został uniewinniony, co sąd odwoławczy uznał za absurdalne.
W marcu ubiegłego roku sprawa wróciła więc na wokandę Sądu Rejonowego Lublin – Zachód. Ze względu na charakter zarzutów, postępowanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Dotyczyło wydarzeń z lipca 2014 roku. 15-letnia wówczas dziewczyna zamieściła ogłoszenie na portalu pośrednictwa pracy. Szukała dorywczego zajęcia. Skontaktował się z nią Paweł G. z Lublina.
Jak ustalili później śledczy, zaproponował dziewczynie roznoszenie ulotek. Później zwabił ją do swojego mieszkania, obiecując podpisanie umowy. Na miejscu 32-latek zastraszył dziewczynę nożem. Groził, że ją zabije. Zgwałcił nastolatkę, a wszystko sfilmował i sfotografował.
Materiały te miały posłużyć do szantaży. Mężczyzna liczył, że w obawie przed ich publikacją, nastolatka nie przyzna się nikomu do gwałtu. Dziewczynie udało się uciec z mieszkania. Opowiedziała o wszystkim matce.
Paweł G. został później oskarżony o gwałt, ale w czerwcu 2015 r. został uniewinniony. Sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska uznała, że mężczyzna tylko proponował nastolatce „miłe spędzenie czasu”, a dziewczyna powinna „zrozumieć kontekst rozmowy”. Paweł G. przekonywał, że sięgał po nóż dla „podkręcenia” zdjęć. Sąd uznał, że nastolatka zgodziła się na seks, a potem pomówiła mężczyznę.
Wyrok został zaskarżony przez prokuraturę i pełnomocnika rodziny ofiary. Sąd Okręgowy skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
– Sąd (pierwszej instancji – red.) rażąco naruszył zasady uczciwego procesu. Dokonał jednostronnej, infantylnej i naiwnej oceny dowodów – stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Artur Makuch.
Z ustaleń sądu rejonowego wynikało, że dziewczyna proponowała 32-latkowi seks, by wejść w „nowy etap życia”. Kiedy jednak nie dostała pieniędzy, uciekła i posądziła Pawła G. o gwałt.
– Taka ocena jest niedorzeczna i absurdalna. Trudno uwierzyć, że została przyjęta przez sąd – uznał sędzia Makuch. Wyjaśnienia oskarżonego ocenił jako „tak niedorzecznie, że trudno je nawet komentować”.
Wersji Pawła G. przeczą m.in. zeznania świadków, opinia psychologa oraz zdjęcia, które wykonał feralnego dnia. Wyrok w sprawie 32-latka zostanie ogłoszony w przyszłą środę.