Kolejni podejrzani o oszustwa metodą "na policjanta" trafili w ręce kryminalnych z Lublina. Urszula M. i jej kompani mieli okraść blisko 30 osób. W sprawie możliwe są kolejne zatrzymania
Śledztwo dotyczące oszustw prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Postępowanie dotyczy grupy, okradającej ludzi metodą „na policjanta”. Naciągacze wyszukiwali numery ofiar w starych książkach telefonicznych. Dzwonili, podając się za obce osoby.
– Następnie krótkie połączenie było zrywane, po czym sprawcy telefonowali powtórnie – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Kolejny rozmówca podawał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji, podając numer legitymacji służbowej.
Fałszywy policjant informował rozmówców, że poprzednie połączenie zostało przez niego zerwane. Chciał w ten sposób udaremnić oszustwo.
– W dalszej kolejności informował o prowadzonych przez „funkcjonariuszy policji” czynnościach mających na celu rozpracowanie grupy przestępczej dokonującej oszustw, w której skład wchodzą również pracownicy banków – dodaje Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Rzekomy funkcjonariusz CBŚP nakłaniał rozmówców, aby wypłacili pieniądze z kont bankowych i przekazali je w ustalonym miejscu. Pieniądze miały być przynętą na oszustów. Ofiary były przekonane, że pomagają policjantom w akcji przeciwko naciągaczom. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że ofiarą gangu padło 29 osób. Oszuści wyłudzali od nich kwoty od 10 do 50 tys. oraz biżuterię.
W związku ze sprawą policjanci zatrzymali 4 osoby. To 48-letnia Urszula M., 25-letnia Małgorzata M., 22-letnia Alina N. oraz 42-letni Rosse A.
– Wszystkie te osoby usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełnienia szeregu oszustw polegających na doprowadzeniu pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci pieniędzy – dodaje prokurator Kępka.
Podejrzanym grozi do 15 lat więzienia. Zarówno kobiety, jak i mężczyzna nie przyznają się do zarzutów. Niektórzy odmówili składania wyjaśnień. Troje z zatrzymanych trafiło do aresztu na 3 miesiące. Jedynie Alina N. będzie odpowiadała w sprawie z wolnej stopy. Śledztwo w sprawie oszustów nie zostało zakończone. Możliwe są więc kolejne zatrzymania i dodatkowe zarzuty.