Łamanie praw człowieka zarzuca zmarłemu prezydentowi młodzieżówka partii Nowoczesna. Domaga się przemianowania pl. Lecha Kaczyńskiego na „pl. Demokracji”. Petycją, która oficjalnie wpłynęła do Ratusza, już jesienią musi się zająć Rada Miasta.
Plac noszący imię Lecha Kaczyńskiego leży w centrum Lublina, dwie minuty pieszo od Krakowskiego Przedmieścia. Zielony skwer otrzymał tę nazwę w 2011 roku. Zdecydowała o tym Rada Miasta, niecały rok po katastrofie samolotu, w której wraz z prezydentem RP zginęła jego żona i 94 inne osoby, w tym wybitne postacie polskiego państwa.
Zmiany nazwy placu domagają się od Rady Miasta autorzy petycji, która wpłynęła do lubelskiego Ratusza.
– W historii Polski i Lublina zapisało się wiele zasłużonych osób i wydarzeń, które mimo swojej wagi historycznej nie zostały w żaden sposób upamiętnione – czytamy w petycji. Zarzucono w niej Lechowi Kaczyńskiemu, że „w trakcie swojej kariery politycznej wykazał się kontrowersyjnymi działaniami i wypowiedziami, sprzecznymi z wartościami wyznawanymi przez mieszkańców Lublina”.
Autorzy petycji piszą, że Kaczyński jako minister sprawiedliwości zalecił prokuratorom „stosowanie w większości spraw tymczasowe aresztowanie podejrzanego”, co miało doprowadzić do naruszania praw człowieka.
– Osoba prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie powinna więc patronować placowi w centrum miasta – czytamy w petycji. Pada w niej żądanie, by przemianować ten skwer na „plac Demokracji”, bo należy o niej przypominać, gdy „jest ona coraz częściej wypierana przez autorytarne praktyki, jawnie widoczne w państwach takich jak Polska czy Węgry”. Czytamy w niej też, że „w przeciwieństwie do ważnej dla każdego z nas demokracji, Lech Kaczyński jest postacią kontrowersyjną”.
Formalnie autorzy petycji nie wyrazili zgody na ujawnienie ich danych, więc urzędnicy ich nie ujawniają. Jednak do jej złożenia publicznie przyznaje się młodzieżówka Nowoczesnej. Jej zdaniem intencją działaczy partii rządzącej jest chęć „budowania wokół Lecha Kaczyńskiego swego rodzaju kultu jednostki”.
– Chcemy, żeby Lublin i województwo lubelskie, jako bastiony PiS, stały się symbolem zmian, jakich oczekujemy jako młodzi ludzie, chcący nie Kaczyńskiego a demokracji – wyjaśniają Młodzi Nowocześni z naszego regionu.
Petycja złożona do Rady Miasta musi być rozpatrzona w czasie nie dłuższym niż trzy miesiące. – Przewodniczący Rady Miasta skierował petycję do prezydenta, by ten zajął wobec niej stanowisk. Dopiero z jego stanowiskiem możemy zacząć rozpatrywać pismo – wyjaśnia Marcin Bubicz, przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji w lubelskiej Radzie Miasta.
Najbliższe posiedzenie komisji zaplanowane jest na 15 września. Procedura jest taka, że komisja uznaje petycję za zasadną lub bezzasadną i z taką rekomendacją przekazuje sprawę do rozpatrzenia całej Radzie Miasta. Z kalendarza posiedzeń rady wynika, że petycja może być rozpatrzona 21 października.