1 mln zł chce wyłożyć prezydent na ratowanie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Chce jej też sprezentować halę Globus. W czwartek zagłosują nad tym miejscy radni. Ma to być kolejny zastrzyk dla spółki zarządzającej flagowymi obiektami sportowymi miasta. Już we wrześniu samorząd ratował ją kwotą 2 mln zł.
Spółka jest w trudnej sytuacji, bo straciła znaczną część dochodów wskutek narzuconego przez rząd zamknięcia obiektów sportowych.
– Ta epidemia, w mniejszym lub większym stopniu, dotyka nas od początku jej trwania – stwierdza Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zarządzającego m.in. kompleksem pływackim Aqua Lublin przy Al. Zygmuntowskich, ośrodkiem przy Łabędziej, czy też halami sportowymi.
– Wiosną nasze obiekty były całkowicie zamknięte, potem zostały otwarte w ograniczonym zakresie, natomiast teraz z basenów i lodowisk nie mogą korzystać klienci indywidualni, a jedynie kluby. To sprawia, że tracimy przychody – wylicza Bednarczyk. – Poza tym nie organizujemy imprezy, a nasze obiekty nie są wynajmowane na imprezy przez inne podmioty.
Już latem MOSiR przyszedł po pomoc finansową do miasta. Wtedy chodziło o 2 mln zł. Na przekazanie takiej kwoty Rada Miasta zgodziła się na wrześniowym posiedzeniu. Spółka wprost przyznała, że raczej nie jest to jej ostatnia prośba o pieniądze. – Prawdopodobnie będziemy jeszcze potrzebowali takiego wsparcia – przyznał miejskim radnym Krzysztof Komorski, wiceprezes MOSiR. Wtedy szacował, że z powodu epidemii spółka straci w skali roku 9,3 mln zł. Było to jeszcze przed drugą falą epidemii, gdy baseny były otwarte dla klientów indywidualnych.
Teraz miejska spółka znowu oczekuje wsparcia. Prezydent zamierza jej przekazać 1 mln zł jako „zwiększenie wydatków na utrzymanie komunalnych obiektów sportowych” w związku z „utratą dochodów wynikającą z zamknięcia obiektów”. Nad wpisaniem takiego wydatku do tegorocznego budżetu Lublina już w czwartek głosować ma Rada Miasta.
Tego samego dnia radni przesądzą również o innym wsparciu dla spółki MOSiR. Ratusz chce jej dać na własność nieruchomość u zbiegu ul. Filaretów i Zana. Chodzi o niemal 4 hektary, na których znajduje się m.in. hala Globus oraz biurowiec z biurami spółki oraz miejskim Biurem Obsługi Mieszkańców. W taki sposób, bez wydawania pieniędzy z kasy miasta, podniesiony ma być kapitał zakładowy spółki.
Czy te zabiegi wystarczą, czy też konieczny będzie kolejny zastrzyk dla MOSiR? Czy wrześniowe szacunki mówiące o ponad 9 mln zł szkodzie wywołanej epidemią są jeszcze aktualne? – Szacunki za drugie półrocze jeszcze powstają, nie są jeszcze gotowe – mówi Bednarczyk. W pierwszym półroczu, jak wynika z oficjalnego sprawozdania prezydenta miasta, ubytek dochodów spółki wyniósł 5,8 mln zł.
MOSiR od lat jest najbardziej deficytową spośród spółek, których właścicielem jest miasto. Rok 2017 zamknęła stratą w wysokości 4,5 mln zł, po roku 2018 była to już kwota 5,4 mln zł, zaś w sprawozdaniu za rok 2019 mowa o stracie w wysokości 8,4 mln zł.