W salonie fryzjersko-kosmetycznym na Czechowie pojawił się nowy stylista. Mruczy czarująco. Uwaga! Kot szuka domu. Uratowany rudas czeka na adopcję i imię.
– Nie, to nie jest ocieplanie wizerunku salonu. To jest próba znalezienia domu dla przesympatycznego kocura – mówi Ewa Białek, właścicielka Latającej Owcy pytana o zdjęcia, które pokazuje na stronie salonu.
– Dwa tygodnie temu jechałam w nocy do domu. Niedaleko Kozłówki zatrzymałam się na stacji, żeby zatankować. Do samochodu wszedł kot. Byłam przekonana, że jest któregoś z pracowników, ale nie. Pół godziny stałam namawiając, żeby go wzięli a kot siedział pod autem i miauczał. W końcu go zapakowałam do pudełka i przywiozłam – opowiada pani Ewa.
Roczny kocur jest już wysterylizowany, jest zdrowy. Przed nim odrobaczanie.
– Jest bardzo przywiązany do ludzi, chodzi za klientami, pcha się na kolana, mruczy. Musiał go ktoś wyrzucić jak zaczął znaczyć teren – dodaje tymczasowa opiekunka. Sama ma w domu koty. Prowadzi też w Lublinie dwie kocie kawiarnie. Niestety rudas nie toleruje towarzystwa innych kotów, więc nie może do nich trafić. Dlatego rezyduje w przestronnym salonie przy ul. Koncertowej. – On tu ma luksusowe warunki, pracownice się zgodziły na jego obecność, klienci go lubią ale koniecznie potrzebny jest docelowy dom. Kot potrzebuje uwagi, ciągle się chce bawić – dodaje pani Ewa.
Latająca Owca zorganizowała konkurs na imię dla rudzielca, do wygrania bon (50 zł) do realizacji w salonie. Rozstrzygniecie w piątek. Akcja adopcyjna trwa cały czas.