W Lublinie rozpoczął się dwudniowy szczyt International Blueberry Organization. Cykliczne wydarzenie po raz pierwszy zawitało do Europy.
IBO to spotkanie globalnej branży borówkowej, które odbywa się co 18 miesięcy, na przemian na półkuli północnej i południowej. Lublin gości uczestników z ponad 25 krajów leżących na sześciu kontynentach jako pierwsze miasto w Europie.
W spotkaniu udział biorą plantatorzy rozmawiający o trendach w ich branży. To także przegląd innowacji w zakresie zbioru i przygotowania owoców do sprzedaży oraz decydowanie o strategii rynku jagód. Padają pytania o to, czego szukają konsumenci, czym jest superfruits oraz jaki będzie wpływ gigantycznego wzrostu produkcji, w niektórych regionach świata, na opłacalność uprawy w Polsce.
Czy borówka to dziś wyjątkowy smakołyk? Uczestnicy IBO twierdzą, że tak. Według ekspertów, cały czas popyt oraz spożycie borówek świeżych (i przetworzonych) w ujęciu globalnym jest wyższe (o kilkanaście procent) niż łączna produkcja, wynosząca już blisko 1,8 mln ton (2021).
– To spotkanie jest jak Davos czy Krynica. W dwa dni można zobaczyć, usłyszeć i porozmawiać z ludźmi, których odwiedzenie wiązałoby się z okrążeniem globu, zajęłoby miesiące i kosztowało majątek – zauważa Dominika Kozarzewska, szefowa komitetu organizacyjnego i koordynatorka prac Jagodowego Core Teamu.
– Szczyt to miejsce dyskusji o przyszłości w cieniu dynamicznego rozwoju produkcji. Wszyscy zadajemy sobie pytanie, kiedy wzrost podaży przekroczy możliwości zwiększania popytu? Gdzie jest ten popytowy „sufit”? Jak ten popyt możemy zwiększać? To pytania, na które będę oczekiwał odpowiedzi – mówi dr Dariusz Paszko, UP w Lublinie.