Pierwsza szkoła wyższa w Lublinie zdecydowała, że w zajęciach udział mogą wziąć tylko wykładowcy i studenci, którzy przyjęli preparat chroniący przed COVID-19.
Dyskusja o takiej metodzie postępowania w Polsce trwa już od kilku miesięcy. Jak na razie niewiele uczelni wyższych zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń związanych z koronawirusem. O zajęciach stacjonarnych tylko dla osób zaszczepionych zdecydowała np. Uczelnia Medyczna im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Teraz podobne zarządzenie wydał rektor jednej ze szkół w Lublinie. To pierwszy taki przypadek z mieście.
Mowa o Akademii Nauk Stosowanych, która do niedawna nosiła nazwę Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola w Lublinie. Na stronie placówki zostało zamieszczone zarządzenie rektora prof. dr. hab. Witolda Kłaczewskiego.
Jasno napisano w nim, że zarówno pracownicy, jak i studenci mają przedstawić certyfikat szczepienia. Ci pierwsi mają się zgłosić do działu kadr, a drudzy do dziekanatów. Rektor dał im na to czas do 30 listopada i w wydanym zarządzeniu nazywa ten termin „nieprzekraczalnym”.
Co się stanie, gdy ktoś nie przedstawi dowodu na szczepienia lub nie przyjął preparatu ochronnego? Władze szkoły stawiają sprawę jasno: „Po tym terminie osoby niezaszczepione nie zostają wpuszczone do pracy oraz zajęć dydaktycznych”. – informuje prof. Kłaczewski w dokumencie.