„Nie dla Szy-szkodnika”, „Tak dla Puszczy”, „Nie było nas był las” – pod między innymi takimi właśnie hasłami kilkadziesiąt osób protestowało w poniedziałek przeciwko wycinaniu drzew w Puszczy Białowieskiej. Było głośno i zielono.
Na pokojowy protest lublinianie skrzykiwali się na facebooku.
- W Puszczy Białowieskiej codziennie trwa intensywna wycinka drzew prowadzona przy pomocy ciężkiego sprzętu, również w najcenniejszych stuletnich drzewostanach. Codziennie, pod pretekstem walki z kornikiem, wycinane są setki nawet stuletnich drzew, w tym gatunków nie atakowanych przez kornika. Usuwane są martwe drzewa, nie powodujące zagrożenia szkodnikami, a stanowiące dom dla najrzadszych gatunków ptaków i bezkręgowców – pisali organizatorzy.
Problem okazał się istotny dla wielu osób, które przyszły zademonstrować swoje niezadowolenie. Żeby je okazać założyli zielone stroje, zawiązali zielone kokardy. Od organizatorów otrzymać mogli też zielone serca z napisem „Puszcza” i zielone czapki z hasłem „Tak dla puszczy”. Przy dźwiękach bębnów mówili o tym, dlaczego wycinka jest dla nich, czymś co natychmiast trzeba przerwać.
- Odbudować można starówkę, czy Zamek Królewski. Straconego drzewostanu odbudować się nie da. Dlatego musimy walczyć o zachowanie tak cennych ekosystemów, jak Puszcza Amazońska, czy w skali Europy właśnie Puszcza Białowieska - podkreślał pan Edward, uczestnik manifestacji. – Walczyć powinniśmy o to wszyscy, by podpisem jednej osoby nie stracić tego co najcenniejsze.
- Uwielbiam spacerować po lasach, ale zupełnie się na nich nie znam – przyznawała Izabela Krasucka, jedna z protestujących. – Ponieważ jestem laikiem przychylam się w tej kwestii do zdania naukowców, którzy podczas Międzynarodowej Konferencji Leśnej apelowali do ministra Szyszki o zatrzymanie wycinki. Tłumaczyli, że z kornikiem w ten sposób już się nie walczy. Wycinka nie jest metodą. Naukowcy wiedzą przecież co mówią. Popieram ich z całego serca, bo chciałabym żeby miejsca tak unikalne jak Białowieża mogły być odwiedzane także przez moje wnuki. Dlatego sprzeciwiam się wycince.
- Wycinka Puszczy to prawdziwy skandal – uważa z kolei Piotr Krzyński. – Nie możemy pozwolić żeby ministerstwo tzw. środowiska działało na niekorzyść nas wszystkich. Musimy protestować. Jeśli będziemy milczeć to wkrótce wytną nam Bieszczady, a potem wywiozą piach znad morza. Jakieś wytłumaczenie takiego bezsensu też przecież znajdą.