Żadnego pożytku nie ma z megafonów zamontowanych jesienią na peronie Lublina Zachodniego. Urządzenia wciąż milczą. – Dla podróżnych to duże utrudnienie, szczególnie w przypadku opóźnienia pociągu – skarży się nasz Czytelnik i przytacza niemiłą historię
– Moja znajoma oczekiwała na pociąg TLK Zamoyski relacji Hrubieszów-Kołobrzeg – pisze jeden z naszych Czytelników. Wspominany przez niego pociąg powinien odjechać z przystanku Lublin Zachodni o godz. 10.04. – Tymczasem upływały kolejne minuty, a pociągu nie było.
Według relacji naszego Czytelnika, aplikacje na smartfon pokazywały czterominutowe opóźnienie pociągu. Cztery minuty później pociągu nadal nie było.
Ostatecznie TLK Zamoyski przyjechał z 70-minutowym opóźnieniem. Tyle czasu spędzili na peronie zziębnięci podróżni, którzy nie wiedzieli, jak długo będą wypatrywać pociągu i czy w ogóle się go doczekają.
W tej sytuacji przydałyby się komunikaty z megafonów wiszących nad peronem od jesieni. Megafony, owszem, są, ale milczą.
– Dla podróżnych chcących skorzystać z tego przystanku to bardzo duże utrudnienie, szczególnie w przypadku opóźnienia pociągu – zauważa nasz Czytelnik. Zwraca również uwagę na to, że na Lublinie Zachodnim nie ma poczekalni (projekt jej nie przewidywał), brakuje nawet dogodnego dojścia. – Obecna prowizoryczna ścieżka to lodowisko, a przejście z bagażem to duże wyzwanie.
Oświetlony chodnik od os. Poręba (dokładnie od końca ul. Szafirowej) ma być zaprojektowany i wybudowany na zlecenie miasta kosztem 200 tys. zł. Umowa pomiędzy Zarządem Dróg i Mostów zakładała, że wszystko będzie gotowe do 4 grudnia, ale tak się nie stało. Urzędnicy tłumaczą to koniecznością uzyskania dodatkowych dokumentów.
O planowany termin włączenia megafonów zapytaliśmy spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe. Przypomnijmy, że na uruchomienie windy z przejścia podziemnego na peron Lublina Zachodniego trzeba było czekać rok.