W sobotę pod urząd wojewódzki w Lublinie przyjdą działacze związkowi. To jedna z akcji, mająca na celu wywalczenie podwyżek.
– Na pewno na miejscu będą nauczyciele i przyjadą działacze ze Świdnika. Generalnie uczestnicy pikiety mają jeszcze w piątek czas na zadeklarowanie udziału – słyszymy w lubelskim biurze OPZZ. To właśnie ten związek stoi za akcją zaplanowaną na sobotę, na godzinę 11. Pikieta ma się odbyć przed budynkiem Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. – Zgłosiliśmy udział 50 osób – słyszymy w regionalnej centrali związku. Ta pikieta ma być wstępem do poważniejszych akcji.
– Na sierpień planujemy dużą manifestację w Warszawie – mówił nam niedawno rzecznik prasowy OPZZ Łukasz Mycka. Potem pod uwagę jest brany strajk. Najpewniej we wrześniu.
O co chodzi działaczom? O podwyżki. OPZZ domaga się 20-procentowej podwyżki w sferze budżetowej. Ma to być zniwelowanie skutków inflacji, która obecnie wynosi już ponad 15 procent. Eksperci oceniają, że jeszcze wzrośnie. Tymczasem rząd w projekcie planu finansowego na przyszły rok proponuje podwyżki w wysokości 7,8 proc.
Pensja minimalna w 2023 roku
Kolejny punkt zapalny na linii związki – rząd dotyczy wysokości pensji minimalnej (dziś to 3010 zł brutto). Działacze związkowi chcą jej podniesienia, od stycznia 2023, do 3450 zł brutto.
Na to nie zgadza się strona rządowa. Właśnie poznaliśmy jej oficjalne stanowisko. Od 1 stycznia 2023 r. „najniższa krajowa” ma wynosić 3383 zł brutto (ok. 2630 zł netto). Stawka godzinowa planowana jest na to 22,10 zł.
Ale na tym się nie skończy, bo prawo nakazuje, przy wysokiej inflacji, podnieść pensje minimalną jeszcze raz w ciągu roku. Tak się stanie w lipcu 2023 roku. Wówczas najsłabiej zarabiający mają otrzymywać co miesiąc 3450 zł brutto (2670 netto), a stawka godzinowa ma wynieść 22,50 zł.