To jest misja - mówi Konrad Gaca. Specjalista żywieniowy z międzynarodowym tytułem Certified Nutrition Specialist. Trener klasy Master amerykańskiej federacji PROPTA (do której należą światowi specjaliści zajmujący się tematem żywienia) oraz trenerem Europejskiej Federacji Fitness & Wellness. Jaki jest Konrad Gaca? Oto jego opowieść.
Rodzice
Moja mama, nauczycielka fizyki, dbała o edukację, tata „pociągnął” mnie w kierunku sportu, gdyż sam był mistrzem województwa lubelskiego w judo. Zacząłem trenować od najmłodszych lat. Otoczyli mnie miłością.
10 lat
Zacząłem trenować w wieku 10 lat. Dostałem od taty kilogramowe sztangielki. W wieku 13 lat poszedłem do profesjonalnego ośrodka fitness. Trenowałem, chłonąłem gazety, książkę Andrzeja Jasińskiego „Siła, piękno, sprawność” i inne książki, które tata kolekcjonował. Bardzo się tym pasjonowałem. Myślę, że ta pasja przestrzegła mnie przed różnymi pokusami. Bardzo mocno wszedłem w sport, miałem drugie miejsce w pięcioboju w Polsce; jeszcze w podstawówce. Moją koronną specjalnością było pchnięcie kulą. Okres młodzieńczego buntu przeszedłem „wyczynowo”.
Kontuzja
Na drodze stanęła dosyć poważna kontuzja kolana. Wtedy, w 1999 roku otworzyłem w Lublinie siłownię. Ale kontuzja się powtarzała. Zawalił mi się świat. Chodziłem po lekarzach. Noga cały czas była w gipsie. Zdawało mi się, że jestem najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem na świecie. Dlaczego to, co kocham, zostało mi odebrane?
Tak było do momentu, kiedy pojechałem do sanatorium, do Iwonicza Zdroju. Tam spotkałem ludzi, którzy mieli poważne problemy zdrowotne. Zobaczyłem chorych na raka, ludzi sparaliżowanych, ludzi bez rąk. Poznałem ich, zaprzyjaźniłem. I zobaczyłem, że ja, z moją obolałą, poskładaną nogą po prostu zajmuję miejsce. Trenując, koncentrowałem się na sobie. Teraz zacząłem inaczej patrzeć na życie.
Przełom
Otworzyłem klub, ale cały czas czułem, że to nie to. Cały czas próbowałem walczyć z kontuzją, przygotowywałem się do zawodów, zacząłem interesować się żywieniem. Pisałem o tym. Ktoś przyszedł do mnie po to, żeby pomóc mu zredukować wagę. Pomogłem. Zgubił kilogramy. Zobaczyłem, jak to zmieniło jego życie. Jak dostał zastrzyk energii. Jak poprawił się jego stan zdrowia.
Wtedy poczułem misję. Tych osób było coraz więcej. W 2004 roku z moim przyjacielem Marcinem założyłem Centrum Odchudzania, służące zwalczaniu otyłości. W tym czasie zdobyłem certyfikaty, od 8 lat jestem specjalistą żywieniowym prestiżowej federacji Propta, mam tytuł Master, aprobowany w Stanach Zjednoczonych przez odpowiednik naszego Ministerstwa Zdrowia. Tak to się zaczęło w moim życiu toczyć.
Konsylium
Czy korzystam z pomocy lekarzy? Tak, w naszej firmie działa konsylium medyczne. Składa się z dwóch lekarzy, psychologa, dwóch fizjoterapeutów i dwóch dietetyków. Spotykamy się cyklicznie co 2 tygodnie, żeby analizować stan zdrowotny tych, którzy wraz z nami walczą ze swoją otyłością. A, że otyłość to często pakiet bardzo poważnych chorób, to staramy się indywidualnie podejść do każdej z osób. Szczególnie w skrajnych sytuacjach. Zespół jest mocny, oddzielnie działa rada psychologów, analizująca przebieg warsztatów motywacyjnych.
Efekt jojo
To efekt natury fizjologicznej, związany z nieprawidłowym odchudzeniem. Nieprawidłowość polega na tym, że osoba redukująca wagę traci strukturę mięsni, zamiast tkanki tłuszczowej. Następuje katabolizm, ciało jest mało jędrne, człowiek przestaje mieć energię. Jeśli ktoś w stu procentach przestrzega naszych zasad mądrego odchudzania, u nas na to miejsca nie ma. My przyspieszamy metabolizm, badamy stopień przyspieszenia współczynnikiem GS Indeks i na końcu procesu odchudzenia człowiek dostaje wynik z informacją, czy jemu fizjologiczny efekt jojo grozi czy nie.
Mądre życie
Często jest tak, że przez 20 lat człowiek jest mocno otyły, wchodzi w terapię, osiąga bardzo ładny wynik - to nasze mądre odchudzanie powinno prowadzić go w kierunku mądrego życia. Musi wiedzieć, że udało mu się schudnąć, wyprostowaliśmy mu problemy zdrowotne, to najważniejsze elementy odchudzania powinien zachować w życiu codziennym. Regularność jedzenia nadal obowiązuje. Jeśli czujemy się dobrze, ćwiczymy nadal 3 razy w tygodniu i wcale nie jest to trudne. Zachowujemy aktywność. Mało tego: rozwijajmy ją w sobie.
Nie możemy myśleć tak, że przez 6 miesięcy poświęcę się dla odchudzania, a potem wrócę do starych nawyków żywieniowych, które doprowadziły mnie do otyłości. Za mną 11 lat walki z otyłością. Nigdy nie oceniam ludzi. Wiem, że życie jest tak skomplikowane, że możemy nie skończyć swego procesu walki z otyłością, że ktoś straci pracę, że walkę przerwie stres. Natomiast pokazujemy drogę, która jest w stanie doprowadzić człowieka do zwycięstwa. Do zapanowania nad otyłością. Życie po odchudzeniu nie musi być życiem na ścisłej diecie. Mamy odżywiać się mądrze i racjonalnie. Ludzie się boją, że do końca życia będą musieli być na diecie... Nie.
Największe wyzwanie
Na pewno to przykład człowieka, którego wyciągnęliśmy znad grobu. Jacek Borkowski ważył 264 kg. Przez dwa lata zredukował 170 kg. Trzeba mocno powiedzieć, że minęło kilka lat. Pracuje jako terapeuta. Pomaga innym przejść przez proces odchudzania. Jest fantastycznym motywatorem. Ma mądry przekaz dla ludzi, bardzo wielu osobom pomógł przejść przez terapię.
To była otyłość olbrzymia, z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. Człowiek ledwo się ruszał, miał 100 cm w łydce, a dziś jest przystojnym facetem, spokojnie sobie w życiu radzi.
Gaca System
To już dawno przestał być Konrad Gaca. Ponad 300 osób pracuje w Gaca System. Kluczowy zespół ludzi rozwija system. Po to, by jak najskuteczniej pomóc największej ilości otyłych, bezradnych, nieszczęśliwych ludzi.
Przychodzą do nas ludzie, którzy próbowali wszystkiego. Mówię im: nie ma ludzi słabych. Jest tylko źle dobrane odchudzanie. Daję im wiarę, że z nami odchudzanie się uda.
Nie powiem, że wszyscy co do nas przyszli, odnieśli sukces. Że pięknie chudną i to bez problemów. Powtarzam, że życie jest bardzo trudne, że bywa tak, że moment podjęcia decyzji o odchudzaniu został wybrany niewłaściwie. Ale najważniejsze, to żeby się nie poddawać. Jak się nie uda, wyciągnąć wnioski. Ponieważ otyłość niesie często mocne ograniczenia, szereg niepowodzeń w ramach pracy nad sobą i w życiu, to jest trudne. Ale możliwe.
Strategia
Realizuję cele, które sobie wyznaczam. Za chwilę otwieram centrum w Gdańsku, potem w Katowicach. Będą kolejne, bo dostajemy ogromną ilość próśb, żeby w kolejnych miastach powstało Gaca System. Dlaczego? W każdym z tych miast są kluby fitness, pracują trenerzy personalni. Ale u nas dobrze czuje się pokolenie 50 plus, 60 plus. To nas wyróżnia. Czują się dobrze ze sobą.
A ja czuję, jak dobrze się z nimi pracuje. Traktują swoje odchudzanie jako pewnego rodzaju umowę. Są dużo bardziej solidni. Wchodzą na zdrowe żywienie, na fajną aktywność fizyczną, problemy ustępują, ich styl życia możemy skutecznie wyregulować. W dodatku nasze centrum staje się ich drugim domem.
To, co ważne
Co jest w życiu najważniejsze? Na pewno rodzina. Mimo intensywności pracy staram się bardzo mocno być przy rodzinie. Żona, córeczka, rodzice, fantastyczna teściowa. Moja córeczka jest całym moim życiem.
Jestem osobą wierzącą. Wiara jest tym, co ważne w życiu. W to wszystko tak mocno wpleciona jest praca, moja rodzina pracuje ze mną.
Czego w życiu trzeba się trzymać? Prawdy. Staram się zawsze być mocno prawdziwy. Nie wyskakuję ze skóry. Buduję firmę. Nie reklamuję suplementów cud, mimo ze często byłem o to proszony. Bo byłbym nieprawdziwy. Jeśli czegoś nie czuję, to nie mogę z tym żyć. Myślę, że Bóg czuwa nad moją drogą.
Emilka
Kiedy urodziła się nasza córeczka, przeżywaliśmy cud narodzin i radość, ale dowiedzieliśmy się od lekarzy, że są problemy z jej zdrowiem. Lekarz stwierdził, że Emilka nie będzie słyszeć. Że nie będzie widzieć. Nie będzie chodzić. Pierwsze pytanie: dlaczego my? Ból, bunt, próba szukania pomocy. Udało się trafić na fantastycznych lekarzy. Takich jak mój mentor życiowy, profesor Henryk Skarżyński, dyrektor Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach i prof. Marek Edmund Prost z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej.
Dziś Emilka widzi. Emilka słyszy... Czy jestem szczęśliwy? Tak, jestem szczęśliwy.
Marzenia? Pomóc Emilce, żeby była maksymalnie sprawna, samodzielna i szczęśliwa. Pomóc jak największej ilości ludzi w mądrym odchudzaniu. Dać motywację, odzyskać dla nich życie.